Tagliatelle brzmi dumnie i pysznie, a przygotowanie trwa krócej, niż można przypuszczać i nie sprawi absolutnie żadnej trudności. Zacznijmy więc od esencji smaku i wartości tej potrawy. Wielu z Was zapewne delektuje się włoskim pesto, jednak samodzielnie skomponowane i wykonane we własnej kuchni przyniesie o wiele więcej satysfakcji i pozwoli na niemal nieograniczoną swobodę w dobieraniu składników dla uzyskania ciekawego smaku. Pistacje są jednymi z najbardziej odżywczych wśród orzechów, a ich smak potrafi pozytywnie uzależnić. Nie miałem wątpliwości, że pesto z ich dodatkiem będzie strzałem w dziesiątkę. Samo przygotowanie sprowadza się do wrzucenia do blendera wszystkich składników, w odpowiednich proporcjach, i zmiksowania.
Pistacje obieramy z łupinek (jeśli nie lubicie zbyt słonego smaku, powinniście uzbroić się w cierpliwość i obrać też skórkę). Następnie ubijamy w moździerzu lub tłuczkiem do mięsa zawinięte w grubszy woreczek foliowy. Jedna mała filiżanka obranych orzeszków wpada więc do pojemnika, za nią wędruje jeden mały lub połówka dużego pomidora malinowego, duża szczypta płatków chili, dwie płaskie łyżki oliwy z oliwek, jedna łyżka startego parmezanu (nie więcej, bo zdominuje smak) oraz dwa ząbki czosnku. Doprawiamy też pieprzem i kilkoma listkami świeżej mięty. Sól jest zbędna z powodu smaku orzechów. Po zmiksowaniu wystarczy przełożyć do słoiczka i odstawić do lodówki. Najlepiej zmiksować dzień wcześniej, by składniki nieco się „przegryzły”. Pesto widoczne na zdjęciach wykonane zostało w całości ręcznie, bez blendera, by zachować nieco większe kawałki orzechów (dla smaku). Wybrałem makaron z mąki orkiszowej, polecam go, bo naprawdę warto dołożyć kilka złotych, by zastąpić zwykły pszenny. Gotujemy go i mieszamy delikatnie w nieco osolonej wodzie według czasu podanego na opakowaniu producenta. Tagliatelle charakteryzuje się nieco chropowatą powierzchnią, dlatego wspaniale nadaje się do sosów z nieco cięższymi dodatkami. By potrawie dodać odrobinę więcej białka, dorzucamy 100 g piersi z kurczaka. Dla delikatnego kontrastu ze słodkawym pesto kroimy mięso w kostkę i namaczamy w soku wyciśniętym z cytryny. Do małej miseczki wlewamy łyżkę oliwy i dosypujemy płaską łyżeczkę ulubionej przyprawy. Tutaj wykorzystana została przyprawa do gyrosa. Wrzucamy do miseczki pokrojonego kurczaka i obtaczamy w przyprawie z oliwą. Podsmażamy na małym ogniu kilka minut, mieszając i obracając. Równie ciekawa w smaku jest pierś grillowana w folii aluminiowej (by nie straciła soczystości). Pozostało już tylko wymieszać makaron ugotowany al dente z wcześniej wyciągniętym z lodówki pesto, ułożyć na talerzu, dosypać przygotowaną chwilę wcześniej pierś z kurczaka i dla pełni szału posypać jeszcze startym parmezanem i ustawić tuż obok lampki z ulubionym winem. Zamykamy oczy i już siedzimy na tarasie, na jednym ze wzgórz Toskanii…
SKŁADNIKI:
15-20 dkg pistacji
płatki chili
oliwa z oliwek
10 dkg parmezanu
2 ząbki czosnku
pomidor malinowy
pieprz, sól
makaron Tagliatelle (najlepiej orkiszowy)
10 dkg piersi z kurczaka
cytryna
przyprawa do kurczaka lub gyrosa
WARTOŚCI ODŻYWCZE:
Energia 690 Kcal
Węglowodany 77,2 g
Białko 41,5 g
Tłuszcz 28,6 g
Błonnik 6,5 g