Pierwszy test Formula Selva R & Cura 4

Nie dajcie się zmylić, po zajrzeniu na stronę Formuli znajdziecie już amortyzator zwany Selva, który to jednak z opisywanym przez nas wspólną ma tylko część elementów Podstawowy kształt całości – czytaj golenie dolne i górne – pozostaną bez zmian. Dotychczasowy model po zmianie grafiki będzie dalej sprzedawany jako Selva S i będzie miał w środku pozytywną sprężynę powietrzną oraz negatywną stalową. W nowej Selvie R w miejsce sprężyny stalowej pojawi się powietrzna komora negatywna, z możliwością oddzielnego jej pompowania, a tym samym zmianą charakterystyki działania. Coś wam to przypomina? Podobną konstrukcję miał system Dual Air Rock Shoxa, który jednak miał tę wadę, że potrafił powodować skrócenie skoku. Tu problem ma być wyeliminowane przez rozdzielenie komór i oddzielne ich pompowanie.

 

Formula Selva R

 

Jak to działa?

Sama procedura ustawiania widelca do własnych upodobań może się wydawać skomplikowana, bo wygląda najstępująco:

  • napompowanie najpierw komory pozytywnej odpowiednio do wagi użytkownika (odpowiednia tabela), sprawdzenie SAGu
  • zablokowanie widelca – to konieczne by unikąć skrócenia skoku!
  • napompowanie komory negatywnej (wyjściowo jest niższe niż w poztywnej)
  • Odblokowanie i…. pierwszy test. W razie potrzeby zmieniamy ciśnienia w komorach, tym samym zmieniając charakterystykę (podniesienie w negatywnej bez zmiany w pozytywnej podnosi czułość itd.)
  • dochodzi do tego regulacja tłumienia powrotu i oddzielnie tłumienia kompresji dla małych dużych prędkości

I… całość jest skomplikowana, przynajmniej na początku. Pamiętać trzeba bowiem o tym, że przy zmianie ciśnienia trzeba blokować widelec. To jednak nie koniec, bo Formula wprowadziła też coś, co przypomina elastomery z zamierzchłych czasów, a nazywa się Neopos. To gąbczaste elementy z tworzywa, które wędrują do wnętrza komory powietrznej i zmieniają charakterystykę pracy amortyzatora w ten sposób, że staje się ona bardziej linearna. Nie zmieniają objętości samej komory – bo są porowate i same „zawierają” powietrze, ale swoimi właściwościami wpływają na jego pracę. Co więcej, podobnych „wkładek” może być więcej (oficjalnie 3, ale mieści się nawet 4), co pozwala na dalsze kombinacje. Ufff. Ale to dalej nie koniec, bo w widelcu znajdziemy jeszcze CST (Compression Tuning System) czyli inserty, które pomagają zmieniać charakterystykę kompresji. Jest ich w sumie pięć, w tym trzy „normalne” i dwa „specjalne”. Ale uwaga – standardowo montowany jest model średni”, wystarczający dla typowego użytownika. Nie ma w ogóle konieczności, by z opcji wymiany korzystać sama Formula mówi, że to opcja dla ambitnych.

 

Formula Selva R w wersji do koła 29 cali, choć dostępna będzie też do 27,5 i 27,5+. Skok 120 -160 mm (29)

CST Formuli służą do zmiany kompresji

 

Jak to jeździ

Ograniczona ilość czasu w bike parku nie pozwoliła na wybitnei obszerny test, skoncentrowaliśmy się na nauce obsługi całości oraz na sprawdzeniu, co kryje się pod nazwa Neopos. Sam widelec od razu jest czuły, ale w porównaniu z nowym Lirikiem nie lepszy, choć również czuły. Trudno też na wrednych bikeparkowych tarkach od razu zauważyć różnicę w charakterystyce, z Neoposem i bez niego, kiedy tyle innych pozostałych elementów jest do kontroli. Zdecydowanie jednak cała procedura dobierania ustawień do indywidaulnych potrzeb jest do opanowania, tylko wymaga więcej czasu. W październiku ma do nas trafić już egzemplarz seryjny Selvy R – wtedy też ma się znaleźć w sprzedaży, wówczas na pewno rozgryziemy wszystkie szczegóły. CST jako ostatnią opcję. Na pewno sam Neopos to coś nowego, co kusi i wymaga sprawdzenia. W dodatku… pasuje do innych widelców. PodoBno to teraz tajna broń testowana przez innych w PŚ DH!

 

Formula Cura R

 

Formula Cura R

Formula Selva R w wersji do koła 29 cali, choć dostępna będzie też do 27,5 i 27,5+. Skok 120 -160 mm (29)

 

Więcej detali widelca!

 

Formula Cura R

 

Wszystkie podstawowe regulacje pod ręką, włącznie z blokadą (złota dźwignia)

 

Formula Cura R

 

Cura 4

Cura była jedynym widelcem używanym w zjazdowym pucharze świata, na którym wygrywano te zawody. Loic Bruni testował prototypy najnowszego modelu, choć jeszcze z poprzednią wersją tarczy i został na nich mistrzem świata (choć… zapewne za wiele ich nie używał). Skoro dwutłoczkowa Cura miała wystarczającą moc…. Po co jeszcze mocniejsza? Sprawdziliśmy już seryjną wersję modelu w twentyninerze enduro i powierdzam, że nie jest to przesada. Tam, gdzie zjeżdża się długo, a palce bolą, duża siłą dostępna jednym palcem to błogosławieństwo. A siły jest dość nawet przy tarczach 180 mm. Trudno znaleźć wady nowego modelu, można ewentualnie lubić lub nie dźwignie z odsuniętym punktem obrotu. Hamulec jest nie tylko mocny, ale też łatwy w modulacji. I o to przecież chodzi.

 

Formula Cura 4

 

 

Dźwignia Formuli dobrze leży w dłoni, do obsługi wystarcza jeden palec  jest identyczna jak w modelu Cura

 

 

 

Cztery tłoczki kryją się w jednoczęsciowym, kutym zacisku. Klocki mają większą powierzchnię niż  wersji z dwoma tłoczkami.

 

 

 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Rupert Fowler&Luigi Sestili/Bike Connection Summer

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »