Co my tu mamy? Jak widać na zdjeciu otwierającym, jak zwykle – ostatnio – jest to – jest to Scott Spark na kołach 27,5 cala, ulubiony sprzęt Nino. Tym razem jednak w kolorze mniej więcej szarym, za to do rozpoznania po hasztagu #huntforglory
Przy okazji widać, że Nino przeprosił się z klasycznym tłumikiem DT Swiss, ten ma alumniową puszkę. Poprzedni rower miał alumniową. Czyżby problemy z temperaturą na ostrych zjazdach? Jak zwykle widać końcówkę linki do zmiany charakterystyki zawieszenia.
Najnowsze wersje rowerów Scotta na sezon 2016 mają manetkę TwinLoc prezniesioną pod kierownicę, tu klasycznie ciągle widnieje podobna manetka na kierownicy. I choć zasada działania jest ta sama (ok. bardzo zbliżona), to manetka DT Swiss, nie Scotta
Prościej się nie da – po prawej stronie tylko manetka XX1 na wspólnej obejmie z hamulcami i piankowe chwyty
Jedna z niewielu części różniących ten rower od poprzedniego – poza malowaniem – to sztyca, nazwana WCS Team Edition. Poza nazwą ma też inny kształt, wyraźnie przesuwający siodło do przodu. Widzicie sprytne zaznaczenie wysokości siodła?
Samo siodło to Richey Streem Vector Evo. Kształt niby ten sam, ale szyna inna. Zakres regulacji przód-tył potężny
Napęd jak zwykle ten sam – i jak widać intensywnie używany – Sram XX1
Z przodu też ta sama płyta – 36 zębów! Trzeba mieć niezłą parę żeby tym kręcić
Nino od lat ściga się też na Dugastach (ale nie trenuje) – zwykle o szerokości 50. Standardowo też mają skromny bieżnik
Co jeszcze? Uszczelki SKF w widelcu DT Swiss – akurat takich w seryjnym spotkać się nie da
Choć oczywiście z ciekawością sprawdzilibyśmy, co się za tym SKF Racing kryje. Tajna broń?
I wreszcie Nino z rowerem. Prawie w 100% takim samym – zwróćcie uwagę na „ozłocony” łańcuch i tryb!
Tutaj znajdziecie poprzednią wersję roweru Nino!