To dobro, które dzieje się wokół Martyna, napawa wielkim optymizmem. Powroty są możliwe, chociażby wydawało się to nieosiągalne i niedostępne. Martyn znalazł sposób, a my po cichu liczymy, że rozwój współczesnej medycyny doprowadzi w końcu do momentu, kiedy tego typu kontuzje nie będą oznaczały pożegnania z życiem, które do tej pory znaliśmy. Podobno jesteśmy na dobrej drodze, a kluczem są komórki macierzyste. Pozwólmy naukowcom robić swoje, tymczasem zobaczcie dwa filmy z udziałem Martyna i jego Nicolaia.
Martyn opowiada o swoim rowerze i o tym, jak go przystosowano do nowych okoliczności. Jego Nicolai posiada napęd, ale Martyn z rozbrajającą szczerością mówi, że nie ma z niego najmniejszego pożytku. Korby są w stałym położeniu, zamontowane w jednej linii, a pedały służą za podporę dla stóp Martyna, które każdorazowo trzeba… przykleić taśmą! Specjalne siedzisko nie jest unikalnym wynalazkiem, tylko produktem wziętym wprost ze sprzętów zimowych, to sprawdzona i bardzo funkcjonalna konstrukcja. Problemem było ustawienie zawieszenia, które pracuje w specyficznych okolicznościach. Martyn cały czas siedzi na rowerze, co zupełnie zmienia warunki, z jakimi musi sobie radzić tylne koło. Jest inaczej dociążone, a znalezienie właściwej charakterystyki tłumienia odbicia wymagało wielu podejść.
A w poniższym filmie Martyn jużw akcji!