SRAM ma w planach nowy hamulec, który do aktywacji swoich czterech tłoczków używa oleju mineralnego zamiast płynu DOT. Hamulce DB8 pojawią się początkowo w kompletnych rowerach w niedalekiej przyszłości, ale na razie nie wiadomo, kiedy będą dostępne na rynku wtórnym. Kiedy w końcu trafią na półki sklepowe, ich cena wyniesie równowartość 137 USD na koło.
Dlaczego olej mineralny? Przecież każdy inny hamulec w ofercie SRAM używa płynu DOT, a firma od dawna podkreśla jego zalety. Celem stworzenia hamulców DB8 było zbudowanie hamulca o bardzo niskich wymaganiach serwisowych, który może być używany przez więcej niż jeden sezon bez konieczności odpowietrzania.
W przypadku hamulców DOT, SRAM zaleca odpowietrzanie ich przynajmniej raz w roku. W przypadku nowych hamulców DB8 okres ten został wydłużony do dwóch lat, co będzie miłą wiadomością dla tych, którzy wolą jeździć, zamiast spędzać czas na naprawach, a także dla początkujących, którzy dopiero rozwijają swoje umiejętności w zakresie konserwacji roweru.
Aby uniknąć ewentualnego wymieszania, hamulce DB8 wykorzystują zupełnie inny zestaw odpowietrzający niż hamulce SRAM z płynem DOT. Stosuje się w nich także olej mineralny Maxima, który ma kolor zielony, zamiast żółtego płynu DOT.
Hamulce DB8 mają podobną konstrukcję zacisku jak hamulce SRAM Code, używa się w nich także klocków Code. „Czucie” dźwigni ma być podobne, choć hamulce DB8 mają o 10% mniejszą moc niż hamulce Code. Hamulce Code nadal pozostaną opcją z wyższej półki, z mniejszym tarciem w systemie i większym zakresem temperatur pracy dzięki zastosowaniu płynu DOT.
