Gdy masz w sobie duszę odkrywcy i nie lubisz siedzieć w domu, nosi cię nawet wtedy, gdy pogoda jest kiepska a mapy Googla mówią „Nie da się”. Oto nasza fotorelacja z przełajowej wyprawy w Góry Odrzańskie (Oderské vrchy, Czechy).
Wzdłuż Moravicy. Z duszą odkrywcy na ramieniu
Zaczęliśmy w miejscowości Hradec nad Moravici. Tam Mieszko spotkał przed wiekami Dobravę. Tam, na południe od Opavy, zaczynają się góry, niskie, ale niedostępne.
Hradec nad Moravici (Grodziec Golęszycki) jest kilkanaście kilometrów od granicy z Polską – polskie napisy na tablicach informacyjnych nie dziwią.
Pierwsze kilometry i od razu do góry!
Latem na zamku w Hradcu można zatrzymać się na naleśniki i kawę. Zimą jakoś nie mieliśmy ochoty.
…i z góry ku rzece.
Rozpoczynamy naszą wyprawę wzdłuż Moravicy…
Pierwszy z kilku przejazdów przez wijącą się jak zaskroniec Morawicę.
Wzdłuż Moravicy. Prowadź rzeko!
Początkowo trasa wiedzie przyjemnym asfaltem, gdzie z powodzeniem można zapuścić się szosówką. Po bokach piękne urwiste i niedostępne zbocza Gór Odrzańskich i koryta Morawicy.
Jak niedostępne, jak dostępne przecież!
Wzdłuż Moravicy. Dobre złego początki
Po kilku kilometrach asfalt się kończy i droga wzdłuż Moravicy zmienia się w przełajową ścieżkę.
Romantyzm overloaded!
Sielskie życie przełajowca
Zamek Vikštejn – najlepsze serpentyny w mieście!
U podnóża ruin zamku Vikštejn.
W dzicz
Moment, gdy zaczynasz myśleć o jedzeniu…
a w okolicy żadnej gospody.
Gdy słońce jest nisko, a mapa mówi, że nie przejechałeś nawet połowy drogi.
…i kiedy jest naprawdę źle, robi się jeszcze gorzej.
Ale chyba był tu już ktoś przed nami: Myšak + Monča!
Gdy mówisz „dość”!
Opis przełajowej zimowej wyprawy w Góry Odrzańskie, kto to wymyślił, jak się skończyła i dlaczego przeczytacie w TOUR 1/2018.