Co zaprezentuje Giant w 2018? Prezentacja MTB

Giant w 2018

Giant Reign/Reign Advanced

 

 

Reign to etatowa fura teamu Giant do robienia enduro. Geny Glory, łagodniejsza geometria, design ramy przeniesiony z ubiegłorocznego Trance’a. Kąt główki wynosi 65 stopni, a reach i stack dla rozmiaru M odpowiednio 459 i 575 mm. Tutaj mamy aluminiowy front i wahacz oraz karbonowy łącznik – dźwignię tłumika. W amortyzacji króluje Rock Shox, ale Giant nie jest monochromatyczny i w innych modelach serii Reign zobaczymy też produkty Foxa. Skok dla każdego koła wynosi po 160 mm. 

 

 

 

Giant od lat wielu stawia na zawieszenie typu Maestro. Obecne we wszystkich fullach producenta, od rowerów XC aż po zjazdowe. Maestro wykorzystuje wirtualny punkt obrotu. To wahacz zawieszony na dwóch ogniwach, z tłumikiem zamocowanym w jednym punkcie na stałe w ramie. Reign od tego roku, wzorem Trance’a, otrzymał karbonowy popychacz tłumika i mocowanie typu „trunnion”, czyli de facto mocowanie czopowe. Jest ono łożyskowane i nie, nie jest to autosugestia, ale to po prostu działa lepiej. Bywały przypadki, akurat nie w rowerach Gianta, że tuleje ślizgowe były tak ciasno spasowane z otworami montażowymi, że zawieszenie praktycznie pozostawało niewrażliwe na małe nierówności i się zacinało. Konieczny był tuning mocowania. W tym przypadki, kiedy wszystko kręci się na łożyskach, nie ma mowy o zbędnym tarciu. O Maestro wiemy tyle, że to bardzo równo pracujące zawieszenie, a sparowane z dobrym tłumikiem staje się wybitnym. 

 

Przy okazji ciekawostka: w polskim katalogu nie znalazła się seria… Glory. Zabrakło ich też na oficjalnej prezentacji. 

 

 

 

Prezentowany Reign 1 posiada aluminiową ramę, zawieszenie wsparte produktami Rock Shoxa – nowym Lyrikiem i tłumikiem metrycznym Super Deluxe, napęd 1×12 Sram GX Eagle i koła DT Swiss E1700 w rozmiarze 27,5 cala, obute w opony Maxxis High Roller II 2,4 z tyłu i Shorty 2,5 cala z przodu. W wykończeniówce komponenty własne Gianta – sztyca, kokpit, siodło.  Cena: 20.499 zł. Co ciekawe, wariant z kompozytową ramą, Reign Advanced 1, kosztuje niewiele więcej, bo 22.999 zł, jednak nie znajdziemy w niej grupy Eagle, a „jedynie” Shimano SLX w układzie 1×11 z kasetą 11-46z. Zarówno aluminiowe jak i karbonowe Reigny dzielą taką samą geometrię w każdym rozmiarze.

 

 

 

Jak to się mówi, „liczby nie kłamią”, zatem niech przemówią same za siebie. Tabela pokazuje geometrię ram Reign i Reign Advanced.

 

 

 

Reign 1 oraz Reign Advanced 1 posiadają tłumiki wyposażone w manetkę. Jest to zaiste wygoda, kiedy można zmieniać tryb pracy zawieszenia bez sięgania gdzieś między… wiecie, gdzie jest tłumik w Reignach? W każdym modelu znajdziemy kokpit o identycznych parametrach: kierownica 800 mm i mostek 40 mm (w rozmiarze XL – 50 mm). Kiedyś takie liczby nazwalibyśmy zjazdowymi, dzisiaj to dobry obyczaj w enduro, co tylko dowodzi bezpośredniej bliskości tych dwóch dyscyplin. Dobrze, że Giant nadąża za oczekiwaniami rynku. Warto przypomnieć, że tak szerokie i krótkie kokpity Giant oferuje w Reignach co najmniej od dwóch sezonów. 

 

 

 

Najtańszy Reign 2 GE kosztuje 11.999 zł. W tej cenie otrzymujemy rower na aluminiowej ramie, z amortyzatorami Rock Shox Yari RC i Deluxe RT, nową wersją sztycy regulowanej Giant Contact Switch, napędem Shimano SLX 1×11 z kasetą 11-46, kołami Giant na osiach Boost, gotowymi do zalania mlekiem i oponami Maxxis, tej samej klasy, co w droższych modelach. To istotna rzecz, bo nie ma chyba nic gorszego, niż słabe opony. Generalnie nie ma takiej rzeczy, którą musielibyśmy wymienić przy zakupie.  

 

 

Giant Reign SX

 

 

Aaa, no i jest, on, Giant Reign SX. Skok widelca Lyrik RCT3 wydłużony do 170 mm, co zmienia kąt główki o 0,5 stopnia do 64,5. W miejsce tłumika powietrznego pojawia się sprężynowy Rock Shox Super Deluxe Coil, również z mocowaniem Trunnion oraz zdalną obsługą tłumienia kompresji. Napęd jak w wariancie Reign Advanced 1, koła Giant tubeless ready, opony takie same, jak w całej serii. Cena: 16.999 zł. 

 

 

Giant Anthem 29

 

 

Odświeżony Anthem to coś, na co czekali fani maratonów, XC i zaawansowanej turystyki. Na zdjęciu topowy Anthem Advanced Pro 29 0, kosztujący 33.999 zł. Rama kompozytowa, dwunastobiegowy napęd w całości oparty o komponenty Sram XX1 Eagle, hamulce Sram Level Ultimate, czyli tutaj też lepiej sie nie da, do tego zestaw kół Gianta na karbonowych obręczach i piastach bazujących na elementach kultowej DT Swiss 240. W amortyzacji komponenty Foxa. Kierownica, jej wspornik oraz sztyca to wszystko z kompozytów węglowych i własnej roboty Gianta. Lżej się nie da, drożej też nie.  

 

 

 

 

Anthem 29 2, czyli „no wiesz, jeśli nie stać cię na wersję powyżej, to nic straconego!”. Rama alu, górne ogniwo wahacza z karbonu, sprawdzone amortyzatory Fox, napęd 1×11 Shimano SLX. Cena wynosi 10.999 zł, chociaż to nadal nie jest najtańszy Anthem. Wspomnieliśmy już, że to twenty niner? Giant przeprosił się z dużym kołem i nie forsuje siłowo rozmiaru 27,5 tam, gdzie rynek tego nie oczekuje. Historia widziała już podobne przypadki, tyle że w odwrotnym kierunku, a rozmiary 29 i 27,5 z powodzeniem mogą funkcjonować obok siebie, bez fałszowania rzeczywistości.  

 

 

Giant Trance Advanced 2

 

 

 

Trance 2018 nie uległ większym zmianom w stosunku do poprzedniego modelu, pojawiają się nowe komponenty, jak karbonowe koła Gianta, gotowe do tubelessowania (i tak też dostarczone do testów), oraz nowa wersja widelca Rock Shox Revelation, który jest dziś niczym innym, jak Pikiem z tłumikiem Motion Control DNA. Advanced oznacza również karbonową ramę, chociaż wahacz pozostaje aluminiowy. 

 

 

 

Przewody lecą częściowo środkiem przedniego trójkąta, ujawniając się jedynie w okolicy suportu. 

 

 

 

Giant w wielu swoich rowerach postawił na tańszą alternatywę dla nadal drogich napędów 1×11 Srama – na Shimano SLX, wyposażając rowery w kasetę o szerokim zakresie przełożeń 11-46 z. 

 

 

 

 

 

Wspomniane koła Gianta, z karbonowymi obręczami i na piastach z podzespołami DT Swiss. 

 

 

 

 

Sztyca Contact Switch SL i kokpit to części Gianta – cecha typowa dla wszystkich rowerów tegorocznej kolekcji. 


 

First Ride

 

 

„Siadając na nowego Trance’a w wersji Advanced od razu poczułem się jak u siebie. Miałem kiedyś jednego, co prawda w wersji aluminiowej, tu mamy piękny i coraz częściej spotykany karbon. Nowoczesna geometria od razu pozwala poszaleć, nawet bez specjalnego dostrajania zawieszenia pod swoja wagę, po kilku metrach wiedziałem, co i jak, na co mogę sobie pozwolić, a czego ten rower nie da rady. A da radę w sumie dużo. Kilka dropów na trasie, bandy zrobione głównie z luźnego kurzu, korzenie poprzeczne i wzdłużne, nie zrobiły większego wrażenia, Giant przeleciał wszystko bez zastrzeżeń. Duży plus za karbonowe koła, to nie jest często spotykane w rowerze za takie pieniądze. Ogólnie za 16.999zł dostajemy świetnie wyposażony rower ścieżkowy, który mógłby zawstydzić niejedno enduro.”

 

Maciek Wencel, redaktor Magazyn Bike

Informacje o autorze

Autor tekstu: Łukasz Kopaczyński

Zdjęcia: Łukasz Kopaczyński

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »