Odświeżony Rock Shox SID – tylko do XC

To, co Rock Shox funduje przyszłym nabywcom SIDa to ledwo kosmetyczny tuning. Powiedzmy sobie to szczerze: czas rewolucji w konstruowaniu rowerów górskich minął, zasady działania zawieszenia udoskonalono, ze świata motosportu skopiowano chyba każde rozwiązanie, które było wystarczająco elastyczne w modyfikowaniu i – finalnie – lekkie, by mogło znaleźć się w rowerze górskim. SID od samego swojego początku w 1998 roku, a właściwie w 1997, bo wtedy go zapowiedziano, miał być ultralekkim amortyzatorem do zawodowego ścigania się na trasach Pucharu Świata. Według dzisiejszych standardów był niemal pozbawiony sztywności, działał gorzej, niż siłownik hydrauliczny w klapie drzwi bagażnika Poloneza i ulegał awariom tak często, że praktycznie co wyścig musiał przechodzić pełny serwis, co wcale do prostych zadań nie należało. Ale to było dawno temu, kiedy dinozaury jeździły na MTB 26 cali, 60 mm skoku to była lekka przesada, a dziewięć biegów w tylnej kasecie było odważnym snem japońskiego inżyniera. To, że SID prawie nie działał nikomu nie przeszkadzało, a zawodnicy uznawali to za zaletę.

Pierwszy SID z 1998 roku. Porażające 60 mm skoku, kompatybilny tylko z V-brake’ami, rura sterowa aluminiowa i wyceniowana konstrukcja. Wtedy musiało wystarczyć i nie mogło przeszkadzać. Fot. Singletrack World.


 

 

W ciągu osiemnastu lat jego kariery, widzieliśmy nawet SIDa XL, dwupółkowy widelec do… freeride’u, bo tak wtedy nazywano ten szalony odłam MTB, który potrzebował radykalnych rozwiązań w postaci full suspension o skoku 10 cm i hamulców tarczowych. Stare dzieje, bo topowy widelec Rock Shoxa do cross country już dawno przestał kojarzyć się z twarda pracą i ograniczoną sztywnością poprzeczną. Wyparty przez abstrakcyjnie drogi widelec RS-1 został zesłany w niebyt, mając niższy priorytet i mniejszy prestiż, niż jego odwrócony brat. W sezonie 2017 ma być jeszcze lżejszy – o 100 gramów – ma mieć dobrze znany tłumik Charger i parę rozwiązań, które podniosą jego sztywność i przystosują do zmieniającego się XC. Pojawia się kompatybilność z piastami Boost oraz rozmiarem 27,5 cala z plusem. Skok ma jedną wartość i jest to wypracowana wiele lat temu norma 100 mm, jednak na rynku spotkamy również widelce fabrycznie ustawiane na 80 mm, które najpewniej wylądują w mniejszych rozmiarach ram. Jeśli chcemy 120 mm skoku w widelcu, to Rock Shox odsyła nieśmiało do wyższej kategorii wagowej, do trail i do widelca Revelation. Oczywiście w dalszym ciągu funkcjonuje odmiana SID World Cup, wyposażona w karbonową rurę sterową. To właśnie ona jest najlżejsza, wskazując zaledwie 1366 gramy.


Rock Shox SID World Cup – opcja maksimum, z wagą 1366 g. 



Rock Shox SID RLC


Rock Shox SID RL, wersja kompatybilna z mechaniczną manetką blokady.


Rock Shox SID RL, czyli najtańszy wariant. 



Rock Shox SID XX, z tłumikiem Motion Control XX z hydrauliczną blokadą. 


Wszystkie nowe SIDy otrzymały skrócone górne golenie i wewnętrzne elementy, dodatkowo przeprojektowano dolne golenie, cieniując haki i czyniąc je bardziej pustymi w środku. W skrócie, żeby rozkręcić widelec do podstawowego serwisu, trzeba będzie głębiej grzebać za śrubkami. Nowy tłumik Charger z tuningiem XC, co może oznaczać zmiany w układzie tłumienia kompresji, posiada dodatkowo coś, co nazwano Dig Valve – rodzaj zaworu, zabezpieczającego widelec przed nadmiernym nurkowaniem na stromych zjazdach. W końcu XC się radykalizuje, trasy stają się trudniejsze, zwłaszcza zjazdy, gdzie wątły widelec XC musi pokazać, że jest twardy i zniesie wszystko. Oś typu Maxle Stealth, czyli bez wajchy z boku, ma być standardem w produktach OEM; kupujący SIDa w sklepie nadal będą mieli wybór. Co ciekawe, Rock Shox oferuje dolne golenie z hakami z trzema wartościami offsetu do wyboru: 42, 46 i 51 mm. Chyba nie trzeba wspominać, że to widelec z powietrzną sprężyną? Jej objętość można regulować dobrze znanymi „tokenami”, czyli plastikowymi walcami, które zwiększają progresję skoku i pozwalają ustawić krzywą ugięcia według własnych preferencji.

 

W najdroższym wariancie SID World Cup będzie kosztował 1336 Euro, w najtańszym SID RL ponad połowę mniej, 655 Euro. Wszystkie cztery modele dostępne będą w lipcu 2016 roku.  


Widok na nowe regulatory i nakrętkę wentyla komory powietrznej Solo Air. Tłumik Charger ma dwa położenia: otwarte i zamknięte. Małe pokrętło reguluje kompresję trybu otwartego. 


Torque Cap, czyli sposób na ogarnięcie sztywności w miejscu styku kołnierzy piasty i haków. Zwiększona powierzchnia ma działać jak usztywniacz, podobnie, jak ma to miejsce w innych widelcach Rock Shoxa, np. w RS-1. 


Tłumik Charger z nowego SIDa w przekroju. Nowością jest Dig Valve, zapobiegajacy nadmiernemu zapadaniu się widelca w środkowej fazie ugięcia. 



Nowy uchwyt przewodu przedniego hamulca, nie wymagający użycia narzędzi – przewód montujemy w nim na zakładkę. 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Łukasz Kopaczyński, l.kopaczynski@magazynbike.pl

Zdjęcia: SRAM

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »