Rama w detalach i w ujęciu ogólnym prezentuje się bardzo szykownie. Jak wiadomo, czerń jest zawsze w modzie. Niemalowany karbon to znak, że jest lekko i bez niepotrzebnych naklejek. Przewody są wpuszczone w ramę, ale nie klekoczą w czasie jazdy. Patrzymy na niego i już sam jego widok cieszy oczy, ale zarazem wiele obiecuje.
Widelec DT Swiss OPM O.L. o skoku 100 mm, wyrażonym w nazwie, okazuje się wielkim zaskoczeniem. Działa komfortowo, progresywnie, a w końcowej fazie ugięcia nie następuje charakterystyczna utrata płynności. Czyżby Szwajcarzy wkońcu zrobili amortyzator dostępny seryjnie i od początku niewrażliwy na złe warunki atmosferyczne? Wszystko na to wskazuje. Duże brawa!
Koła to produkt Mavica, model Crossmax SL 29, przepiękne, ładnie wykończone, z jedną żółtą szprychą, która jest najlepszym detalem od czasu wynalezienia kolorowych nypli. Mamy tylko nadzieję, że jak odejdzie w niebyt, jest tak samo łatwo dostępna, jak i jej czarne rodzeństwo. Gumy to dobrze znane Continentale Race King w odmianie Race Sport. Na warunki pierwszej jazdy testowej, wolelibyśmy wszyscy miećw rowerach opony z wyższym bieżnikiem. Wyboru producenta jednak nie żałujemy.
Mr. Big to kolejny rower z napędem 1×11. Na montowni zrobiony nam mały „psikus” – zamontowano korby z tarczą 36 z. Każdy bardziej stromy podjazd to próba ognia w łydach! Nasza rada: albo zębatka 30/32, albo napęd 2×11.
Tarczówki Formula R1 Racing musiał projektować chyba sam Pininfarina. Są techno-wspaniałe, wyrzeźbione z pasją, a dźwignie, z charakterystycznym układem „ciągnącym” tłoczysko, są ergonomicznie idealne i pewne w działaniu.
W komponentach znajdziemy mostek Easton EA70, karbonową kierownicę Race Face Next, siodło Rose z karbonowymi prętami i komfortową sztycę karbonową Ritchey WCS.
Pełny test roweru pojawi się w lipcu na naszej stronie www.magazynbike.pl. Zapraszamy!
