Rower górski do 3000 zł

W ostatnim przekroju rynku 2015 opisywałem rowery MTB w cenie do 2000 zł, zatem nasz przedział badawczy zawęża się do zakresu od 2001 do 3000 zł. Niewątpliwie jest to węższy zakres, niż od 0 do 2000, ale wbrew pozorom o wiele bardziej urozmaicony i zróżnicowany. Dysproporcje pomiędzy najtańszym a najdroższym rowerem są tutaj znacznie większe. Pytaniem zasadniczym jest, dla kogo są rowery z tego segmentu? Czy klient decydujący się na wydatek 2000 zł jest gorszym od tego, który skłonny jest wydać o tysiąc więcej? Czy rozsądniej jest do deklarowanej kwoty 2000 zł dorzucać kolejne porcje bilonu, czy raczej wystarczy zapoznać się z treścią tego tekstu jak z artykułem na Wikipedii i posłuchać oszczędnego księgowego? Odpowiedzi na te pytania są równie niełatwe, jak odpowiedzi na pytanie „o wszechświat, kosmos i wszystko”.

 

„PIERWSZY POWAŻNY MTB?”

 

Naszą wędrówkę rozpoczniemy w miejscu, w którym ją ostatnio przerwaliśmy. Jeśli jesteś nowy i nie pamiętasz bądź nie wiesz, gdzie autor swą opowieść przerwał, poszukaj na naszej stronie przeglądu rynku rowerów MTB w cenie do 2000 zł. W skrócie: w kwocie do 2000 zł możemy nabyć rower przypominający górski, w każdym rozmiarze koła z trzech obowiązujących i można oczekiwać takich smaczków, jak hydrauliczne tarczówki, a na porządku dziennym będzie aluminiowa rama i widelec z regulacją twardości. Tyle, że te parametry nie występowały naraz: albo mieliśmy duże koła, albo hydrauliczne hamulce tarczowe, albo fajny osprzęt, albo lepszy widelec. Wypełniało to idealnie tezę, że w kwocie do 2000 zł dostaniemy podstawkę plus jedną wartość dodaną. Najlepsi dawali dwie, ale kosztem takich oczywistości, jak sensowna geometria ramy, które zwykle mają decydujący wpływ na to, czy rower jest wygodny czy nie. Segment do 3000 zł oznacza swoistą amalgamację kulturową – oto ze zwykłego MTB można stworzyć rower skuteczny w terenie, odporny na długotrwałą, intensywną eksploatację i przyjemny w użytkowaniu. Tyle, że z założonego pułapu zostanie symboliczna złotówka reszty. Segment do 3000 zł jest też miejscem, w którym pieniądze wydają ci, którzy za gotówkę kupiliby rower znacznie tańszy, ale dzięki systemom sprzedaży ratalnej mogą pozwolić sobie na naciągnięcie początkowego budżetu i zakup sprzętu bardziej trafiającego w ich gusta. Będzie to zarazem pierwszy (i jedyny) przypadek, kiedy poruszymy temat zakupu roweru na raty – w każdej innej sytuacji będziemy jak dżentelmeni – o pieniądzach nie rozmawiamy.

 

Od 2001 do 2300 zł

 

Ponad próg 2000 zł wystają jeszcze rowery z serii Hexagon polskiej marki Kross. Model R8 (2099 zł) jest trochę lepszy od Hexagona X6 z poprzedniego zestawienia, a przede wszystkim toczy się na kołach w rozmiarze 27,5 cala. Pojawiają się też dwa Levele, czyli rowery XC z głównej linii Krossa. B2 jest twenty ninerem, a R2, podobnie jak Hexagon R8, ma koła w pośrednim rozmiarze. Warto zaznaczyć, że cała linia Level legitymuje się długimi, jak na swoje rozmiary, ramami. To dobra wiadomość dla tych, którzy kupią taki rower z myślą o ściganiu, ale stosunkowo wysoka waga i przeciętne komponenty będą tutaj sporym ograniczeniem.

 

W zestawieniu pojawia się mocny cenowo Decathlon z rowerem MTB Rockrider 540 w cenie 2299 zł. Przegrywa on jednak pojedynek na mody, korzystając z małych kół MTB w rozmiarze 26 cali. Dla świadomego klienta, który chętnie wybierze nowy rower z kołami 27,5 lub 29 cali, Rockrider 540 zostanie skreślony na starcie. Obroni się ciekawym osprzętem z grupy Sram X7 i napędem z 27 biegami, ale w bliskim porównaniu z „salonowymi” markami niewiele więcej ma do zaoferowania. Lapierre ponownie w jednej cenie (2299 zł) ma dwa bliźniacze górale, różniące się rozmiarem koła (pośrednie i duże). Raid 229 jest nieznacznie cięższy od Raid 227 (14,1 kg vs 13,9 kg), a do ich plusów należy zaliczyć szeroki zakres rozmiarów ram – od XS do XL. Osprzęt przypomina jeszcze ten z grupy poniżej 2000 zł, ale więcej jest tu komponentów Shimano.

 

Firma Fuji, podobnie jak Lapierre, ma dwa rowery w tej samej cenie 2279 zł, na takim samym osprzęcie i na dwóch rozmiarach kół. Nevada 27.5 1.6 i Nevada 29 1.6 są raczej za ciężkie, aby myśleć o nich w kategoriach sportowych – to raczej wygodne, wszechstronne MTB w umiarkowany teren. Piętnaście kilogramów wagi nie pozwala za bardzo poszaleć i da się mocno we znaki na podjazdach. Wielki nie tylko z nazwy Giant ma po jednym modelu damskim i męskim na ramach o rekreacyjnej geometrii. Odpowiednio są to Tempt 3 oraz Talon 27.5 3, korzystające z trendy rozmiaru kół 27,5 cala. Posiadają obowiązkowy pakiet wyposażenia: 27 biegowy napęd oraz hydrauliczne tarczówki. Cena: 2299 zł.


Ogólnie rzecz ujmując, rowery z tego przedziału cenowego mają cechy zbliżone do tańszych swoich odpowiedników. Polski Kross oferuje albo najtańszego Levela na dużych kołach, albo najlepszego Hexagona. Pozostałe marki proponują podstawowe, aluminiowe ramy zbudowane z niecieniowanych rur, ważące około dwóch kilogramów, co składa się na kompletny rower o masie ok. 14 kg.

 

Od 2301 do 2600 zł

 

W cenie około 2,5 tysiąca złotych możemy oczekiwać bardziej zaawansowanego widelca z regulowanym tłumieniem hydraulicznym, wyższych grup osprzętu przynajmniej w jednej dziedzinie (przerzutka tylna, piasty kół, hamulce) i oferty firm, które nie mają tańszych rowerów. Takim przykładem jest będący solą w oku dla konkurencji niemiecki Canyon. Najtańszy ich rower Yellowstone AL 3.9 kosztuje 2569 zł i posiada ładną aluminiową ramę o wygodnej geometrii. Widelec Rock Shox XC 28 TK jest co prawda najtańszym produktem Amerykanów, ale posiada za to regulowane tłumienie odbicia. Jakość jego pracy jest zarazem wybitnie losowa – może zdarzyć się sztuka starannie przesmarowana na montażu i zalana lepszej jakości olejem tłumiącym, a może być i tak, że po wyjęciu z pudełka serwisant będzie zmuszony wykonać pełną procedurę rozebrania sztućca i jego ponownego złożenia. Poza kontrolą odbicia widelec ten nie ma żadnych wybitnych cech. Jego wątła konstrukcja przekłada się na mało precyzyjne sterowanie w trudnym terenie, a stalowa sprężyna domyślnie ustawiona jest na zakres 68 – 85 kg wagi jeźdźca.

 

Za 2499 zł można nabyć najlepiej wyposażoną odmianę modelu Marlin od Treka. Marlin 7 to twenty niner, z wieczystą gwarancją na ramę, ale na osprzęcie klasy Altus. Ponadto sporo w nim komponentów z logo Bontrager, czyli jednej z marek koncernu, do którego należy również Trek. Deklasacja względem Canyona jest jedynie pozorna – w przeciwieństwie do niemieckiej marki, Treka kupimy w salonach rowerowych, zatem nie musimy posiadać żadnej wiedzy technicznej w zakresie podstawowego montażu roweru i kontroli jego stanu. Dotyczy to zresztą i innych producentów.

 

Uważany za markę premium Specialized, tak jak i Scott, oferuje kilka modeli dedykowanych ambitnym turystom. Pomimo niewątpliwie sportowego rodowodu obydwu producentów, ich polityka cenowa każe traktować markę samą w sobie jako wartość podlegającą dodatkowej wycenie. Specialized stara się dorzucić coś jeszcze: na przykład tuningowane widelce amortyzowane Suntour, z poprawionym zaworem tłumienia i dostosowanie twardości sprężyny stalowej do rozmiaru ramy, czy raczej do przewidywanej, typowej wagi osoby o danym wzroście. Za tym idą różne długości wsporników, co dość dobrze wypełnia założenie maksymalnego dostosowania roweru do rowerzysty już na etapie zakupu roweru. Przykładami rowerów z tego segmentu mogą być Specialized Pitch Comp 650b na pośrednim rozmiarze koła lub twenty niner Rockhopper Sport 29. Pierwszy z nich kosztuje 2399 zł, drugi jest droższy o równą stówkę.

 

Niemiecki Ghost podchodzi do tematu „MTB za dwa pińcet” bardziej nietypowo. Ich Kato 3 to fun bike MTB na kole 27,5 cala z widelcem RST o skoku 120 mm, który działa całkiem przyzwoicie. Rama w rozmiarze M jest długa i rekompensuje tym samym dość wysoko umieszczoną kierownicę, przez co pozycja na Kato nie powinna być zbyt wyprostowana. Napęd i hamulce pochodzą w całości od Shimano i jest to miks grup Acera i Alivio. W cenie 2499 zł stanowi propozycję optymalną pod względem jakości wykonania, kultury pracy napędu i możliwości terenowych. Bezpośrednią konkurencją dla tego atrakcyjnego roweru będzie również niemiecki Cube Aim SL, do wyboru na kole 27,5 lub 29 cali (u Ghosta odpowiednikiem Kato 3 na kole 29 cali jest Tacana 3). Pod względem osprzętu przegrywa starcie z Kato 3 – jego osprzęt to mieszanka Shimano Altus i Acera, zatem o jeden punkt niżej, ale prawdę mówiąc, nie będą to różnice szczególnie odczuwalne w czasie jazdy, zwłaszcza, że nowa odmiana grupy Acera M3000 została dopiero zapowiedziana i w rowerach pojawi się najszybciej w przyszłym sezonie.

 

Ponownie kategorię samą dla siebie tworzy B’twin. Jedyny w tym segmencie rower z pełną amortyzacją jest lepiej wyposażonym wariantem tańszego (1799 zł) Rockrider 500 S. 520 S posiada tłumik powietrzny w miejsce sprężynowego, co należy niewątpliwie zaliczyć na plus. Z doświadczenia jednak wiem, że charakterystyka jego ugięcia jest dla Marsjan. X-Fusion E1 jest podstawowym elementem tego typu, jego trwałość jest przeciętna, ale możliwość dostosowania twardości zawieszenia do naszej wagi jest istotnym czynnikiem wpływającym na jazdę fullem. Poza tym to ta sama, prosta, ładnie wykonana rama, co w tańszym modelu i podobnie pojawia się solidny argument za dalszą rozbudową o lepsze komponenty. Na pierwszy ogień powinien pójść widelec, obowiązkowo powietrzny, a przy spadających cenach komponentów dla kół 26 cali, bo z takich 520 S korzysta, upgrade nie powinien wiązać się z dużym wydatkiem.


Canyon modelem Yellowstone AL 3.9 w tradycyjny sposób próbuje zdominować konkurencję, ale jego zakup polecam odważnym i technicznie uświadomionym konsumentom. Co prawda w pudle znajdziemy klucz z potrzebnymi do montażu końcówkami, a sam rower jest idealnie i starannie zmontowany, to dla większości klientów łatwiejszym i przyjemniejszym zabiegiem będzie wizyta w sklepie rowerowym, gdzie można porozmawiać i w sposób bezstresowy otrzymać dopasowany pojazd. Żaden z rowerów w tym przedziale nie ma do zaoferowania czegoś naprawdę wyjątkowego, zatem wybór ponownie sprowadzi się do względów estetycznych i ergonomicznych. 

 

Od 2601 do 3000 zł

 

W poprzednim przedziale małym światełkiem w tunelu było pojawienie się Canyona z podstawowym modelem twenty ninera w atrakcyjnej cenie. Próg 3000 zł jest jak wodopój na Sawannie – to świetny teren łowiecki dla miłośników upolowania łatwej zdobyczy. Komponenty z grup Shimano Deore czy SLX są powszechne, wybieramy pasujący nam rozmiar koła, a i możemy liczyć na lepszy, niż podstawowy widelec amortyzowany. Największą kotwicą trzymającą wagi rowerów w okolicy 13 – 14 kg są ciężkie koła ubrane w również ciężkie opony. Niemieckiemu Cube’owi zdarzało się zamontować do modelu Analog lub Attention opony klasy Schwalbe Evo, czyli topowej, w miejsce typowych drutowanych Performance, ale były to jednostkowe przypadki, wynikające raczej z chęci utrzymania produkcji w obliczu braku właściwego elementu. O karbonie nie ma co marzyć, przynajmniej przez kolejne 2 tys. zł. Nadal jedynym słusznym materiałem do produkcji ramy jest aluminium, tym razem może być już cieniowane w celu zredukowania wagi. Dominują standardy interfejsów z poprzedniej epoki: stery w rozmiarze 1 1/8 cala, adaptery hamulca tarczowego IS, suporty gwintowane i haki tylnego koła w tradycyjnym rozstawie 135 mm.

 

Ale możemy też liczyć na komponenty klasy… Deore XT. Giant oferuje model Talon 27.5 2 LTD za 2799 zł, a tam 30 biegowy napęd działa na komponentach Deore (dotyczy to również manetek, które często „zaniża” się w specyfikacji). Tylna przerzutka to rzeczone XT, a pozagrupowe korby klasy Deore to model korzystający jeszcze z suportu w standardzie Octalink. To krok dalej, niż suport „na kwadrat”, ale nadal jeszcze Hollowtech II. Widelec Suntour XCR HL to maks, czego można oczekiwać na tym poziomie. Jego praca jest zdecydowanie lepsza, niż modelu XCT, a górne golenie o średnicy 32 mm dają odpowiednią stabilność w czasie skrętów. Tarczówki Shimano M355 nie są demonami mocy, a opony Schwalbe Rapid Rob nie posiadają nadzwyczajnej przyczepności – i jedne i drugie są mocno przeciętne. Nie zmienia to faktu, że w tej cenie jest to bardzo mocna oferta, wsparta dodatkowo przedłużoną gwarancją na ramę (po zarejestrowaniu na stronie producenta).

 

Canyon nie składa broni i prezentuje podrasowaną wersję Yellowstone AL z numerem 4.9 w cenie 2989 zł. Stosunkowo lekki, bo ważący 12,9 kg twenty niner również posiada 30 przełożeń i mieszany napęd grup Deore XT i Deore, do tego koła zbudowane na piastach japońskiego producenta i z lekkimi, zwijanymi oponami Continental X-King o szerokości 2,2 cala. Ważnym dodatkiem jest amortyzator Rock Shox XC 30 z powietrzną sprężyną Solo Air. Jest pod każdym względem lepszy od wcześniej opisanego XC 28, do tego Canyon dorzuca w standardzie pompkę wysokociśnieniową, która jest konieczna do prawidłowego ustawienia widelca do naszej wagi. Dość wspomnieć, że dzięki temu jesteśmy do przodu o ok. 100 zł na starcie, poza tym dostajemy prosty klucz dynamometryczny z końcówkami. Zarówno Giant jak i Canyon mogą „bić się o złotą patelnię” tego zestawienia, ale to dopiero początek.

 

Rozstrzał w osprzęcie na ostatniej prostej jest potężny. Wspomniane wyżej rowery błyszczały nam przed oczami detalami z logo Deore XT i miały po 30 biegów, a w cenie 2699 zł spotkamy jeszcze poczciwego Altusa w… towarzystwie tylnej przerzutki rzeczonego Deore XT. Tak się dzieje w rowerze Fuji Nevada 29 1.4 i chociaż mówimy tu o starym modelu przerzutki oznaczonej symbolem RD-M772, to jedyne, co klient zobaczy, to że „rower jest na iksteku”. 27 biegów wystarczy nawet do sportowej jazdy, widelec Suntour XCM z hydraulicznym nieregulowanym tłumikiem i zdalną blokadą działa lepiej, niż tani Rock Shox, ale waga 14,5 kg to ciągle dużo. Pierwsze miejsce do odchudzenia roweru – typowo – tanie opony. Dzięki większej tarczy hamulcowej z przodu (180 mm) można spodziewać się skutecznego hamowania. Kellys, dla odmiany, uzbroił lekką, potrójnie cieniowaną ramę w równe klasowo komponenty Shimano Alivio. Model TNT 70 posiada duże koła 29 cali i garść własnych komponentów z logo Kellys. Jego odpowiednikiem duchowym na kołach 27,5 cala jest Spider 70 i obydwa rowery sprzedawane są w cenie 2799 zł.

 

Rzutem na taśmę, bo z ceną 2999 zł, do zestawienia wchodzą jeszcze dwa rowery. Pierwszy to GT Avalanche Elite z rozsądnym osprzętem i świetnymi oponami Continentala i kołami 27,5 cala oraz widelcem Suntour XCM z tłumieniem hydraulicznym. Do tego 30 biegów i klasyczna rama GT z trzema trójkątami. Ciekawa propozycja dla fanów marki i nietypowych konstrukcji. Drugi jest Rockrider 560, ale podobnie, jak inne rowery z Decathlonu w tym segmencie, korzysta z kół 26 cali. Osprzęt robi wrażenie: powietrzny widelec Rock Shox XC 32 z blokadą, napęd 30 biegowy z grup Deore i SLX i korbami w systemie Hollowtech II, hydrauliczne tarczówki Avid i lekkie koła. Cały rower waży 12,9 kg i to jest maksimum, co przy założonym budżecie możemy otrzymać, przy czym trzeba pogodzić się małymi kołami.


Przykładów pod ceną 3000 zł znajdziemy znacznie więcej i wszystkie reprezentują zbliżony poziom. Podwójnie cieniowana rama aluminiowa o geometrii nadającej się do sportowej jazdy w terenie, widelec z prostym tłumieniem hydraulicznym, wydajny napęd 27 lub 30 biegowy i czasem, w szczególnych przypadkach, złoży się to na lekki rower na dużych kołach. Wniosek jest jednak jasny: jeśli myślimy poważnie o jeździe MTB, to nie ma co się czaić na kwoty pośrednie, tylko od razu lepiej zainwestować te 3000 zł. Znajdą się rowery, które będą warte tych pieniędzy. A w następnym artykule z tej serii omówimy rowery segmentu od 3001 do 4000 zł. Będzie się działo!

Informacje o autorze

Autor tekstu: Łukasz Kopaczyński, l.kopaczynski@magazynbike.pl

Zdjęcia: Autor; Strony producentów; tytułowe: Canyon

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »