Droższym w tym zestawieniu jest Boone. Jego karbonowa rama korzysta z najnowszego wynalazku Treka o nazwie IsoSpeed. Jeśli pamiętacie prezentacje szosówek i hardtaili amerykańskiego giganta, to wiecie o co chodzi – prosty, łożyskowany zawias w ramie, ulokowany na łączeniu górnej rury z rurą podsiodłową. Trek dowodzi, że dzięki temu cały układ masztu i sztycy jest bardziej podatny na ugięcie w pionie, co przekłada się na wzrost komfortu jazdy. Patent znajdziemy wyłącznie w ramach z włókna węglowego, w przypadku Boone’a jest to materiał oznaczony OCLV 600. Rama jest dodatkowo uszczelniana w krytycznych miejscach w celu uniknięcia „nabierania wody”, o co w błotnistych przełajach nietrudno. W parze z IsoSpeed w ramie idzie widelec, z przelotową osią koła, mający kształt przypominający banana, który zapewnia lepsze tłumienie drgań. Seria Boone to 5 rowerów z różnym wyposażeniem w cenach od 13.999 zł do 18.999 zł. Dostępne są dwa warianty zestawów ramowych, kompatybilne z hamulcami tarczowymi lub klasycznymi cantilever, każdy w cenie 8.999 zł.
Boone 9 Disc – 18.999 zł – wersja z napędem 2×11 Shimano Ultegra z korbami 46/36 z. i kasetą 11-28 z. W wyposażeniu komponenty z logo Bontrager – koła, kokpit, opony i siodło. Jak nazwa sugeruje, ten wariant posiada hamulce tarczowe.
Boone Race Shop Limited – 18.499 zł – bardziej tradycyjne podejście do przełajów. Brak tarczówek, zamiast nich klasyczne hamulce cantilever Shimano CX70.
