Podwójny Nairo Quintana
Zwycięstwo w Tour de France to zawsze sukces teamu w trakcie trwania wyścigu, ale też efekt badań i treningów na długo przed nim. Jak bardzo dba się przy tym o detale, mogliśmy się przekonać, obserwując ubiegłoroczne przygotowania Nairo Quintany.
Mam nadzieję, że stamtąd nie spadnie, to mogłoby drogo kosztować!” – Helga Gaebel, z wykształcenia geolog, zatroskana obserwuje, jak Nairo Quintana ostrożnie wchodzi na górę z gąbki, by wskoczyć na siodło roweru czasowego celującego w niebo. Góra znajduje się na obrzeżach Kaiserslautern, na pierwszym piętrze nowoczesnego budynku. Tu rezyduje Human Solutions – firma, która z mierzenia ludzi uczyniła podstawę swojego biznesu. Zazwyczaj Gaebel troszczy się o to, by różnorodność ludzką zapisać w postaci danych, po to na przykład, by samochody mogły być używane zarówno przez dużych, jak i małych, grubych i chudych. Jej zleceniodawcy pochodzą z przemysłu samochodowego i tekstylnego.
Ten ostatni to ogniwo łączące Nairo Quintanę, utalentowanego wspinacza i pretendenta do zwycięstwa w Tour de France, z Human Solutions. Przyczyna, dla której z kolumbijskich gór wjechał na pagórek z gąbki w Niemczech. Endura, sponsor ubrań Teamu Movistar Quintany, znalazła to miejsce, by uzyskać precyzyjne dane dotyczące budowy ciała wspinacza. Cel? Uszyty na miarę kombinezon do jazdy na czas, który ma pomóc zawodnikowi na 13. etapie Touru. I który może zdecydować o różnicy między miejscem drugim, jakie Quintana zajął w roku 2015, a zwycięstwem.
Quintana siedzi już w siodle, chwyta za kierownicę i patrzy pod kątem prosto w dół. Zaczynają mruczeć trzy silniki serwo, kabina, otaczająca rower i górę, zanurzona zostaje w przenikliwym świetle. Można by uwierzyć, że Quintana jest teraz prześwietlany na prawdziwej górze, ale nic podobnego się nie dzieje. Promienie lasera na podczerwień odbijają się od kasku kolarza, który, by uzyskać kontrast, został potraktowany suchym szamponem. Operacja trwa dziesięć sekund.
CZARNA DZIURA
Pomysł, że rower czasowy w kabinie celuje w niebo, to koncepcja Jima McFarlene’a, założyciela i szefa Endury. Na pierwszym skanie przedsiębiorca tekstylny, który studiował dynamikę płynów, pokazuje, że między ramionami Quintany tworzy się „czarna dziura”, której skanery nie są w stanie ogarnąć. „Strefa ta jest aerodynamicznie istotna, musimy ją prześwietlić” – twierdzi Szkot i sam przykłada rękę, by „podnieść” kolarza i rower, obracając o 15 stopni. Najwyraźniej z sukcesem. Bo na monitorze obok kabiny można teraz zobaczyć rezultaty skanu z podjazdu, a plecy Quintany są kartograficznie odwzorowane bez luk. Gdy tylko software wypluwa wymiary ciała, mierzy automatycznie ramiona, ręce, nogi. Odstępstwa od norm i większe asymetrie zostają podkreślone kolorami. „Ten kąt ustawienia ramienia 7,5 stopnia jest bardzo nietypowy” – wyjaśnia Gaebel. Czy coś się wydarzyło, może wypadek? Twarz Quintany, z lekkim opóźnieniem, któremu winne jest tłumaczenie na hiszpański, rozjaśnia uśmiech: „Tak, obojczyk...”
Skanowanie trwa około dwóch godzin, by zmierzyć naprawdę każdy centymetr ciała kolarza, bez luk. Na rowerze czasowym i szosowym, jak i bez roweru, na stojąco. Co nieprawdopodobne, nie chodzi w tym przede wszystkim o uzyskanie idealnego wzorca do uszycia precyzyjnie skrojonego i bez fałd, jednoczęściowego kostiumu. Dane służą bardziej temu, by zbudować model Quintany jeden do jednego, z ruchomymi nogami i ustawianą częścią pleców. Ten mechaniczny Quintana będzie następnie służył jako obiekt doświadczalny w tunelu aerodynamicznym Drag2 Zero, obsługiwanym przez byłego konstruktora Formuły 1 Simona Smarta w Anglii. Tam ma zostać wypróbowane, jak powinien wyglądać kombinezon Quintany, by wycisnąć z niego maksimum możliwości. To procedura składająca się z prób i błędów, mogąca trwać tygodniami, wymagająca zachowania identycznej postawy na rowerze. Z prawdziwym Quintaną praktycznie nie do wykonania, bo przecież on musi pokonać kilka prawdziwych gór, jeśli z kondycją ma być gotowy na Tour de France.
CIELESNE ŚWIATY
Skanery przechwytują każdy centymetr kwadratowy Kolumbijczyka. W efekcie powstaje jego sobowtór.
Komentarze do artykułu