Trendy 2025: monstercross to next big thing?

To co chwilę temu, bo 1 kwietnia (!) 2022 wydawało się żartem, dziś brzmi jak proroctwo. I tak, nie bójmy się tego powiedzieć – przewidzieliśmy wtedy, pokazując Treka Calibra, że czasy potomstwa MTB z gravelem nadchodzą! Jak przystało na gatunek pokrewny Frankensteinowi monstercross – bo tak tę hybrydę najcześciej się nazywa – odpowiednio efektownie wygląda. Co to właściwie jest? To góral z barankiem, albo gravel z bardzo grubymi oponami. I oto pierwszy firmy wprowadzają go oficjalnie do swoich kolekcji!

Podobna krzyżowka to oczywiście nie absolutna nowość, stąd i otwierający artykuł model Specialized RockCombo z zamierzchłej przeszłości. Monstercrossy istniały jednak do tej pory jako sprzęt bardzo niszowy, dla określonej grupy użytkowników. Zwykle byli to ultrasi, dla których gravel to już było za mało, a MTB nie do końca pasowało. I do tego wszystkie montowali tobołki, zakładając, że oryginalne połączenie, zwykle z bardzo wysokim przodem, będzie najwygodniejsze. Chyba najbardziej znany rower z tej grupy to Kona Sutra.

Ostatni sezon jednak pokazał, że… coraz więcej zawodników, startujących w trudnych zawodach gravelowych, nie tylko sięga po coraz szersze opony – podobno czołówka dziś zakłada minimum 50 mm (!), ale też ochoczo eksperymentuje z monstercrossami. Tylko czy to są jeszcze monstercrossy?

Podstawowa różnica polega na tym, że są to… jednak rowery sportowe, a szczerze mówiąc najczęściej MTB, tyle że wyposażone w odpowiednią kierownicę i manetki. Pozostałe komponenty to często po prostu napęd MTB itd.

Ale niekoniecznie – co widać na innym rowerze tego samego zawodnika, znanego z podobnych eksperymentów, z amerykanskiej czołówki gravelowej, czyli Dynalan Jawnsona. Tu mamy przedni amortyzator, ale i bardzo grube opony 2,2 cala, typowe MTB. Plus…. napęd z niczym z szosy. Wujek Frankenstein byłby dumny!

Trend dostrzegły już firmy i pojawiły sie pierwsze jaskółki, pytanie czy przerodzą się w monstercrossową wiosnę. KTM ma 3 modele nazwane X-Maroon, dla odmiany Scott zafundował nam powrót do przeszłości i rower Scale Gravel to nie taki do końca ukryty hardtail, z prostą kierownicą, ale… mini rogami na niej, by przyjąć bardziej aero pozycję.

Pytanie pozostaje otwarte, czy ludzie to kupią. A Wy, chcielibyście mieć podobą maszynę w swojej stajni?

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Dylan Johnson instagram, KTM, Scott, Specialized

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne