Home Ludzie Polskie Bespoked w Dreźnie

Polskie Bespoked w Dreźnie

0
10

Impreza Bespoked w pełnej nazwie ma „Handmade Bike Show”,  a że jesteśmy fanami ręcznie robionych rowerów, tradycyjnie nie mogło nas na miejscu zabraknąć. Serię artykułów zaczynamy od polskich marek (i ludzi) obecnych na miejscu, bo tym razem były one prezentowane wyjątkowo licznie.

Byliśmy w roku ubiegłym i już wówczas wiedzieliśmy, że przyjedziemy po raz kolejny. To wyjątkowe święto pięknych rowerów i ludzi, którzy je lubią. Zresztą podobny pomysł miało wielu naszych rodaków, Drezno tak bliskie Polski i autostrada A4 sprawiają, że ta wyjątkowa impreza jest wyjątkowo łatwo dostępna. Zapakowaliśmy więc naszego wolnego i głośnego campera na trzy dni, wrzuciliśmy rowery do środka, zgarnęliśmy psa – wiadomo, Chilli był gwiazdą targów! – i pojechaliśmy na miejsce. Było buszowanie po halach i stoiskach, socjalizacja, ba i na jazdę znalazł się czas. Najważniejsze – udało nam się pogadać z wieloma fantastycznymi ludźmi. W tym miejscu dziękujemy!

Alugear

Alugear po raz pierwszy miał swoje stoisko, ale był obecny w rowerach także innych firm. Marka z Krakowa od początku świadomie obrała kierunek międzynarodowy, ale jak powiedział nam jej założyciel Dawid, jest już gotowa na kolejny krok i wejście z nowymi produktami. Alugear jest znany oczywiście przede wszystkim z zębatek przednich, we wszelkich możliwych rozmiarach i kolorach.

Poza modelami typu narrow-wide do napędów 1x najważniejsze nowości dotyczą modeli aerodynamicznych, pozwalających udoskonalić także produkty szosowe. Tu błyszczą szczególnie te do grup Shimano – widzicie je po prawej stronie. 1x do GRX i 2x asymetrycznych korb Shhimano, gdzie dodatkowa nakładka między korbą i samą zębatką pomaga ujarzmić powietrze. Tu także oczywiście można sięgnąć po różne warianty kolorystyczne.

Najważniejszą nowością na Bespoked były jednak korby, które lada moment mają się pojawić w sprzedaży, bo kończy się ich certyfikacja ISO. Model z aluminiowymi korbami ma być dostępny w różnych długościach – od 145 mm! – i także oczywiście w różnych kolorach. Wymienna oś, która także może mieć różne długości, jest w standardzie DUB. Tu także oczywiście można dobrać wielkość zębatek, jak i kolory elementów, a oś jest identycznie aluminiowa.

Na stoisku było ukryte jednak coś jeszcze bardziej specjalnego, bo… korba z tytanu! Ten model jest drukowany ze szlachetnego materiału, a potem obrabiany. Ma ważyć finalnie ok. 420 gramów, czyli o 100 mniej od aluminiowego. To dopiero nazywa się majstersztyk!

Info: alugear.com

Mozartt

Alugear miał wspólne stoisko z Mozarttem, kolejną polską marką u której byliśmy w odwiedzinach w przeszłości. Mateusz, który nas ugościł, przywiózł nie tylko całą kolekcję swoich napinaczy i prowadnic, z których marka jest najbardziej znana, ale i specjalny egzemplarz pokryty 24-karatowym złotem. Podobno nie do kupienia, ale kto wie?

Spytajcie na mozartt.com

Karamba

Karamba była na Bespoked po raz pierwszy, ale od razu weszła z mocnym uderzeniem. Bartek pokazał nam i opowiedział o dwóch rowerach i ramie, a wszystkie oczywiście stworzone przez niego od podstaw.

Tu chyba nie ma rzeczy niemożliwych, bo pierwszy z rowerów był spawany i pomalowany tak, jakby to było anodowanie. A w rzeczywistości kolor z Audi RS6 to kombinacja matu i błyszczącego. Bartek rowery także maluje sam!

Znak firmowy jego konstrukcji to nie tylko karbonowe rury podsiodłowe – zresztą produkowane też w Polsce na zamówienie przez imigrantów z Białorusi! – ale i od niedawna drukowane w 3D customowe maszty podsiodłowa. Nawet haki są tu specjalne i własne.

A ten efektowny niebieski z tyłu? To specjalna technika dekoracji z dodatkiem… butaprenu!

Drugi rower dla odmiany był już zbudowany bardziej klasycznie – i pomalowany w kolory Lotusa tym razem. Tu do połączenia stalowych rur użyto muf, choć tradycyjnie podsiodłówka była karbonowa. Praktycznie każdy też sądził, że także główka ramy to kompozyt… a to była stal!

W rowerze było jednak więcej takich ukrytych detali, bo… koła to prototypowe zbudowane przez Black Cat Wheels na karbonowych szprychach CarbonOne. Tak, to także produkt z Polski! Tu ideą jest komfort w połączeniu z niską masą i łatwością serwisowania – bo te szprychy i koła takie mają być.

Już zapowiadamy wizytę w Karambie, a póki co zajrzyjcie na karamba.cc

True Love

No wow, po prostu ŁAŁ! Mogę nazwać się psychofanem marki, kolejny projekt to potwierdził. Rower został dopracowany od początku do końca, miał wszystkie elementy dopracowane do absurdu, włącznie z graficznym doborem lakierowania do zestawu toreb.

Nowy model, o którym opowiedział nam Jan (tu wrzucimy link do filmu na dniach), nazywa się heart Breaker Lite, w nawiązaniu do poprzedniej wersji, pokazywanej na Bespoked rok wcześniej. Na pokładzie mamy ponownie amortyzator, choć tym razem to Cane Creek, a nie RockShox RS-1.

Do stalowej ramy dodano torby – oczywiście polskie! – Dyed in thhe Wool i customowe bagażniki Stalvente, które je trzymały.

Stalvente to także młoda firma z Polski, a pokazała, że „umi” – koszyki to także jej prototyp! A poza tym rower błyszczał dodatkami typu Garbaruk, Sram RED, czy Tune. Będziemy na pewno pisać o niej więcej!

Miłość jest tylko jedna – truelovecycles.com

Project D

Dominik, który zdobył w ubiegłym roku dwie nagrody na Bespoked, tym razem znów zaskoczył, bo przywiózł z jeden z najczystszych rowerów na całej imprezie. Czyli rower swojego taty. Ten tylko z pozoru wygląda zwyczajnie, bo jak zwykle wiele elementów jest drukowanych ze stali – np. tylne widełki. Czy… przedni widelec, który jest wykonany z czterech elementów. Poza tym czyste szaleństwo – klasyczna, srebrna Campa i dopasowane do stylu koła!

Dominika znajdziecie na instagram.com/project_d_bicycles

Rondo i Creme

Rondo i Creme nie były na imprezie ze swoimi stoiskami, bo to w końcu nie customy, ale przywiózł dwa rowery niemiecki dystrybutor Brooksa (który też sprzedaje w Niemczech te dwie marki), by pokazać, jakie możliwości tuningowe tkwią w dodatkach. Wiedzieliście że Brooks robi też torby? Te są bardziej stylowe, niż czysto bikepackingowe, ale przyznać trzeba że całość prezentuje się świetnie.

Marka oferuje też wyjątkową możliwość dobrania siodła do toreb – a to będzie dla każdego fana stylówy możliwość bezcenna!

Garbaruk i Absolute Black

I ciekawostka na marginesie – komponenty obydwu były obecne w wielu rowerach. I… oficjalnie obydwie filmy nie są polskie. Tak się jednak składa, że Garbaruk produkuje w Krakowie (tutaj znajdziecie nasz reportaż z zakładu), a w przypadku Absolute Black wiele wskazuje na to, że także wytwarzają u nas. Marcin Golec, założyciel marki, pochodzi z Wrocławia i choć firma stara się wyglądać na brytyjską, to fakt, że jesteśmy w EU, mógłby być istotnym argumentem sprzedażowym, a na pewno ułatwiłby formalności.

Prezentowane produkty dobitnie pokazują, że możemy być dumni ze znaczka „Made in Poland”! Kto będzie następny w kolejnym roku na Bespoked? Trzymam kciuki za chętnych, to prawdziwe okno na szeroki świat!

To także może cię zainteresować

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »