Komosa ryżowa, znana również jako quinoa lub „zboże Inków”, jest jedną z najstarszych roślin uprawnych na świecie. Ze względu na sporą zawartość skrobi w ziarnach komosy, roślinę często nazywa się pseudozbożem. Ma turbo właściwości!
Zawiera sporą ilość białka, a na dodatek wszystkie aminokwasy, których organizm nie potrafi samodzielnie syntetyzować – skład aminokwasowy komosy przypomina białko zwierzęce. Jest źródłem lizyny i izoleucyny. Zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, które muszą być dostarczane wraz z pożywieniem. Jest także źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT). Są to głównie kwasy linolowy (omega-6) i linolenowy ( omega-3), których to związków organizm sam nie potrafi wytworzyć, a jak możecie się domyślać, są one niezbędne do przeprowadzenia wielu procesów, między innymi do przetwarzania omega-6 między innymi w kwas arachidonowy (AA), a ten jest z kolei jednym z głównych składników błon komórkowych. Można zatem stwierdzić, że obecność tych związków działa budująco i ochronnie na komórki naszego organizmu. A kolarze te komóreczki treningiem niszczą. Uzupełnienie diety komosą ryżową jest wskazane dla osób z nietolerancją laktozy, ponieważ wapń w niej zawarty jest lepiej przyswajalny niż z mleka. Komosa ryżowa może być bezpiecznie włączana do diety bezglutenowej, ponieważ jest dobrze tolerowana przez pacjentów z celiakią.

Koniec mądrości. Czas na gotowanie
Przyznam się szczerze, że fanką nie jestem. Ale szukam na nią sposobu. Sałatki to dobry sposób, bo można nasycić je smakiem dressingu. A sałatki wiosną i latem to złoto. Ale nie chodzi mi o liście sałaty z zimnym pomidorem i ogórem. Chodzi mi o konkretne, satysfakcjonujące kolarza, turbo odżywcze sałatki przez duże S. Dzisiaj sałatka, którą można zjeść na ciepło albo na zimno. Można od razu, można kolejnego dnia. Można po rowerze, można w pracy. I będzie bez proporcji, bo chcę was zachęcić do takiego gotowania i bawienia się. Daję pomysł, nie musicie liczyć szparagów ani sztuk migdałów, zastanawiać się czy wasza łyżeczka jest mniejsza czy większa i czy tej musztardy ma być kopiato czy nie.
Potrzebujecie
– ugotowaną komosę ryżową (polecam mieszankę białej i czerwonej)
– lekko podsmażone na oliwie szparagi (rozgotowanym szparagom mówimy nie!) z czosnkiem
– ugotowaną białą fasolę
– podprażone całe migdały, posiekane (nie kombinujcie w tym przypadku z płatkami migdałów, mają być całe, w skórce)
– skórkę otartą z cytryny
I sos. A sos to oliwa, musztarda (najlepiej dijon), miód, sól i świeżo mielony pieprz.
Wymieszać. Jeść.
Turboskrzat
Czyli Anka Lewandowska. Osoba absolutnie zakochana w górach. Nie rzuciła korpo, ale przeprowadziła się w Beskidy. Średnio co dwa tygodnie zastanawia się czy woli szosę czy mtb, a co pół roku czy to kolarstwo czy jednak narciarstwo to miłość życia. Bieganie już porzuciła, wspinaczką wypełnia pustą przestrzeń. Dzień bez czekolady to dla niej dzień stracony.
