Home Nowości Test Cannondale Scalpel HT 3 – przybysz z przyszłości

Test Cannondale Scalpel HT 3 – przybysz z przyszłości

2
3284

Scalpel HT Cannondale to jeden z najlepiej prowadzących się hardtaili do cross country, na jakich kiedykolwiek jeździłem. Koniec i kropka. Nawet w tańszej wersji z numerkiem 3.

Cannondale Scalpel HT to był całkowicie nowy model w sezonie 2022, gdy pojawił się na scenie, by zastąpić odchodzącego hardtaila F-Si. Wersja z sezonu 2023, choć z kolejnego roku, jest praktycznie identyczna. Nowy Scalpel HT jest nieco lżejszy od swojego poprzednika, ale bardziej znacząca ewolucja dotyczy geometrii, w której Cannondale zastosował coś, co nazwano Proportional Response Design, aby poprawić jazdę i rozłożenie masy prowadzącego. To ujmując najprościej rośnięcie roweru wraz z rozmiarem we wszystkich wymiarach, a nie, jak to robiono zazwyczaj do tej pory, tylko wydłużanie przedniego trójkąta ramy. Tym samym Scalpel HT to wizja Cannondale, jak powinien wyglądać nowoczesny hardtail do XC. Jakie to ma przełożenie na jazdę w terenie? Już odpowiadam.

Najważniejsze cechy Cannondale Scalpel HT

Rower został zaprojektowany do jazdy XC i ścigania się i zbudowany na zupełnie nowej ramie z włókna węglowego i na kołach o wielkości 29 cali. Dostępny jest z widelcem o skoku 100 mm lub 110 mm, przy czym ten drugi daje dość radykalny kąt główki 66,5°. To zdecydowanie nietypowa wartość. W ofercie na rok 2023 znajduje się pięć modeli Cannondale Scalpel HT, których ceny wahają się od 14999 zł do 52999 zł. Testowany przez nas rower – Cannondale Scalpel HT Carbon 3 – plasuje się mniej więcej w środku kolekcji i jest sprzedawany za 18299 zł.

W porównaniu do starego hardtaila F-Si, Scalpel HT oferuje większy prześwit na opony i dzięki temu możliwość zamontowania nowoczesnych gum o szerokości 2,4 cala. Posiada również tak zaprojektowany tył, by dodatkowo tłumić drgania dzięki elastyczności elementów. Aby zwiększyć komfort, dodatkowo inżynierowie zdecydowali się na zastosowanie cienkiego wspornika siodła o średnicy 27,2 mm. Utrudnia to lekko wybór sztyc teleskopowych, ale na szczęście ich dostępność się szybko zwiększa.

Rozmiary ramy i dopasowanie do użytkownika

Aby dopasować go do mojego wzrostu 169 cm, testowałem średni rozmiar Cannondale Scalpel HT. Zasięg 430 mm nie brzmi imponująco w dzisiejszych czasach w „M”, ale to nie rower enduro! Długa górna rura jest przedłużona przez kierownicę o szerokości 760 mm i wspornik kierownicy 80 mm. Osobiście uważam, że kokpit jest nieco zbyt rozbuchany, więc gdyby rower został na dłużej, lekko zwęziłbym kierownicę i być może założył krótszy mostek. Z drugiej strony nie o komfort w rowerze XC przede wszystkim chodzi, więc to wyciągnięcie ku przodowi trudno uznać za wadę.

Mała rzecz, a cieszy – to silikonowe chwyty Cannondale, markowane przez firmę, które po prostu są wygodne. Dodatkową tłumią drgania, są też praktyczne, bo nie są śliskie, gdy jest mokro. To generalnie bardzo dobra para do siodła Fabric Scoop, które także jest pogodo odporne. Mam zresztą wrażenie, że to jeden z tych produktów, który jest niesłusznie niedoceniany, bo konstrukcja bez szwów bardzo dobrze sprawdza się w MTB. Oczywiście kształt siodła to sprawa indywidualna, ale podstawy, by je polubić są solidne – i dobrze się je czyści!

Waga testówki Cannondale Scalpel HT

Potwierdzona waga naszego roweru testowego Cannondale Scalpel HT Carbon 3 w rozmiarze M wynosi 10,6 kg. To bez pedałów i z oponami tubeless.

Warto tutaj zaznaczyć, że Cannondale oferuje dwie różne ramy karbonowe w serii Scalpel HT. Rama Hi-MOD stosowana w dwóch flagowych modela jest zbudowana z włókien węglowych o wyższym module sprężystości i waży 895 g. „Zwykła” rama karbonowa w naszym rowerze testowym wykorzystuje te same formy i proces konstrukcyjny, więc jej kształt i geometria są identyczne. Zastosowanie tańszych włókien węglowych o niższym module sprężystości oznacza, że jest ona nieco cięższa, choć nadal imponująca jest deklarowana masa 1075 g.

Podczas gdy rama jest bardzo lekka, zestaw kół nie jest. Zbudowany jest z piast Shimano i obręczy NoTubes Crest MK4 Stan, a koła ważą 1934 g, włączając w to taśmę bezdętkową i wentyle. Nasz rower był „obuty” w inne opony niż seryjne, bo Micheliny Jet/Force XC2 (tył/przód) o szerokości 2,4 cala (seryjnie jest to odpowiednik Schwalbe, w rozmiarze 29×2,25 cala, Racing Ralph i Ray EVO.

Z pewnością rower wygląda elegancko w czerni, a rama jest dobrze uzupełniona przez cienką sztycę i kierownicę 31,8 mm. Mała prowadnica łańcucha jest prosta, ale skuteczny, a prowadzenie kabli również okazało się skuteczne, bo nic nie grzechotało.

Poza tym zestaw komponentów spisał się bez zarzutu. Hamulce Shimano Deore są w porządku, choć punkt rozpoczęcia hamowania nie jest tak dobrze wyczuwalny jak w przypadku droższych hamulców SLX i XT, a dźwignia w porównaniu z nimi sprawia wrażenie drewnianej. Tańsze tarcze hamulcowe w całości ze stali także mają zapewne wpływ na działanie.

Zmiana biegów w grupie SLX jest solidna. Wolałbym, żeby Cannondale zmienił manetkę na XT, żeby uzyskać funkcję zmiany o dwa biegi, ale też dźwignia XT jest odrobinę twardsza. Ramiona korby wykonane z litego, kutego stopu są nieco cięższe i bardziej elastyczne niż w wersji wydrążonej, ale korba wygląda dobrze, zwłaszcza z jednoczęściową, obrabianą maszynowo zębatką.

Cannondale nadal stosuje środek suportu PF30, który nie jest szczególnie popularny, nie wspiera go np. SRAM. Działa i nie było z nim problemów, ale ograniczona kompatybilność utrudnia wymianę.

Skoro już jesteśmy przy napędzie, warto zwrócić uwagę na przyjęcie przez Scalpela HT nowego standardu linii łańcucha 55 mm – to już nie rozwiązanie A.I Cannondale! W „prawdziwym” rowerze A.I, takim jak Scalpel z pełną amortyzacją lub Jekyll, kaseta jest przesunięta „na zewnątrz” o kolejne 3 mm, aby pomóc w ustawieniu jej w jednej linii z przednią tarczą. Aby to skompensować, obręcz jest przesunięta o 3 mm w stronę hamulca tarczowego. Generalnie końcowy efekt A.I był ten sam, linia łańcucha taka sama (albo bardzo podobna), ale… tylne koła były niekompatybilne ze wszystkim innym. Teraz – w końcu – nie ma problemu z wymianą na standardowe. Co też zresztą zrobiłem w ramach testu.

Wrażenia z jazdy

Jak można się spodziewać po lekkim hardtailu XC, Cannondale Scalpel HT jest sprawny. Jest również całkiem wygodny dzięki doskonale wyważonej ramie i cienkiej sztycy podsiodłowej, co doceniłem jeżdżąc dłużej, za to po łatwiejszych trasach, traktując go jak gravela. Zresztą, gdybym nie miał innego roweru do bikepackingu, potrafię go sobie wyobrazić w tej roli – ma miejsca na dwa duże bidony, torby zawsze można jakoś przytroczyć. Co nie zmienia faktu, że to nie możliwość przewożenia bagażu wyróżnia ten rower tylko geometria i wynikające z niej prowadzenie!

Kąt główki 67° i widelec o zredukowanym offsecie sprawiają, że rower jest nowocześnie stabilny i na wskroś nowoczesny. Do kąta pasuje nisko umieszczony środek suportu, spadek wynosi 62 mm, co jeszcze obniża środek ciężkości. Dzięki temu rower naprawdę dobrze zjeżdża, wprost zaskakująco dobrze jak na hardtaila, a cecha ta pogłębia się, gdy nabierze się większej prędkości. Tak naprawdę możliwości na zjazdach ogranicza najbadziej brak sztycy teleskopowej w seryjnym wyposażeniu.

I tu uwaga – według mnie każdy rower XC powinien mieć taką sztycę. Gdybym miał tego Scalpela HT wyjechałbym z nią od razu ze sklepu. Pewnie był to Reverb AXS, bo jest najprostszy w montażu, a 75 mm skoku wersji XPLR 27,2 mm wystarczy.

Im więcej jeździłem na Scalpelu HT, tym bardziej doceniałem w różnych sytuacjach jego dobrze wyważony rozkład masy. W dużej mierze jest to zasługa geometrii Proportional Response, w której każdy rozmiar ramy jest zbudowany wokół unikalnej długości tylnego trójkąta. Wynosząca 430-445 mm długość tyłu zwiększa się o 5 mm, w zależności od rozmiaru

W rozmiarze średnim tył ma 435 mm, co dobrze równoważy przód. Oznacza to, że Scalpel HT – pamiętajmy o płaskim kącie widelca – ma spory rozstaw osi wynoszący 1154 mm! To ok. 2 cm więcej niż średnia rynkowa dla tej kategorii rynkowej, wystarczy wspomnieć Canyona Exceeda. Geometria nie wpływa znacząco na zwrotność roweru, lekko zmienia tylko sposób jazdy. Jego pochylenie i praca ciałem pozwalają na szybkie branie także ciasnych zakrętów. Rower jest przy tym cały czas przewidywalny, kontrola toru jazdy jest łatwa.

Co nie znaczy też że jest ociężały, bo sztywna rama – to w końcu nie full – oferuje bardzo dobrą informację zwrotną. Lekkie przesunięcia w siodle, choćby na jego czubek na podjazdach, pozwalają wyczuć niuanse terenu, by utrzymać przyczepność. Nadal rama przy tym pracuje tłumiąc lekko drgania – tu kłania się tył plus sztyca

Czy tęskniłem do Leftego, dostępnego w wyższych wersjach? Jasne, bo działa jeszcze lepiej niż RockShox SID SL Select+. Co nie znaczy że SID jest zły, ale Lefty Ocho to jakość sama w sobie, przede wszystkim pod względem czułości działania. Z drugiej strony podniósłby jeszcze cenę roweru.

Zrobiłem jednak inny eksperyment i Scalpela HT użyłem jako… podstawy do montażu nowej grupy XX Srama, z konieczności, ze względu na standard bębenka, zmieniając też koła. Rower schudł o kilogram, co oczywiście ultra pozytywnie wpłynęło na jego właśności jezdne, przede wszystkim możliwości rozpędzania się. Przy tej diecie SID stał się zupełnie drugorzędny. Jeśli więc myślicie o zakupie tej wersji, to tak naprawdę przyszłościowo warto zainwestować, obok sztycy, w lżejsze koła! Albo od razu rozważyć wersję 2, która ma Ocho na pokładzie – choć niestety nadal ciężkie kółka…

Podsumowanie testu

Dzięki nowoczesnej geometrii zaklętej z zgrabną karbonową ramę Cannondale Scalpel HT jest jednym z najlepiej prowadzących się hardtaili XC dostępnych obecnie na rynku.

Zasada Proportional Response Design ma wiele sensu i choć Cannondale nie jest pierwszą marką, która zaoferowała tylne widełki dostosowane do rozmiaru, to wciąż nie jest to powszechne. W połączeniu z płaskim kątem główki Scalpel HT oferuje doskonałe rozłożenie masy oraz pewne zachowanie w trudnym terenie.

Info: cannondalebikes.pl

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Adik
Adik
10 miesięcy temu

Nie ocenię samego roweru bo go nie testowałem, ale wiedzę recenzenta.

Zna się na rzeczy i dobrze się to czyta.
Sporo ewolucji Cannondale w swoich rowerach wprowadzał, ale ciekawe że poszedł w pozornie dość standardową konfigurację.

Te smaczki w których są ukryte te różnice tutaj wyszły na światło dzienne.

Odejście od sztywnego testowania tylko fabrycznej konfiguracji też dobrze świadczy o chęci sprawdzenia sprzętu i podzielenia się opinią.
Pozdrawiam.

Translate »