Tegoroczna edycja Jurajski Klasyk – Częstochowa TREK Race była inna niż poprzednie, choćby dlatego, że startowała z nowej siedziby Fabryki Rowerów. Generalnie jednak wszystko, co się dzieje wokół tego specjalnego sklepu, jest nietypowe, miło więc było być na miejscu i zobaczyć imprezę własnymi oczami.
Ekipie fabrycznej można tylko pozazdrościć pomysłowości, entuzjazmu i pracowitości. Nic dziwnego, że po raz kolejny można było mieć wrażenie, że sklep stanowi centrum rowerowego wszechświata. Zresztą nazwa wyścig nie oddaje w pełni tego, co się działo, było to wydarzenie pełną gębą. Ściganie było tylko z jednym elementów.
Ciekawi jesteście jak było? Zapraszamy do naszej fotorelacji.
Zadowolona mina kolarza? Nawet jeśli to tylko figurka na blacie kasy w Fabryce, dobrze oddaje nastrój Za stronę startową, m.in. biuro zawodów, odpowiadała ekipa tatracyclingevents.comA krowa tylko patrzyła na wszystko wielkimi oczami…Nie dziwił jej też specjalnie samochód teamowy w środku, bo przecież kilka już widziała wcześniejPodobnie jak specjalne modele Treka, typowe w tym tylko sklepie, jak ten Ministry KolarstwaNie zmienia to faktu, że nowa Modonka nawet na niej zrobiła na pewno wrażenie!Biuro zawodów było otwarte już w sobotę, więc całość przebiegała sprawnieNawet jeśli bywały kolejki, to wszystko odbywało się w przyjaznej, profesjonalnej atmosferzeTak, może to nie góry, ale zdecydowanie warto było wiedzieć wcześniej, co czeka chętnych na trasie!Ta może nie była wybitnie skomplikowana, ale kilka zakrętów i górek byłoNic więc dziwnego, że faworyci uzgadniali taktykę – Ministra Kolarstwa, czyli Ewa Kołodziej i Przemek Niemiec uzgadniają taktykę. Rad udziela Paulina Kornicka, przedstawiciel sponsora TREKaNad całością jak zwykle czuwał Wojtek Kluk, szef i centrum całościZwodnicy zaś godnie wczuli się w atmosferę, czekając w blokach na startBa, w peletonie nie zabrakło i przedstawicieli fabryki!Także kategoria kobiet była reprezentowana licznieChoć panie narzekały, że mogą ścigać się tylko na krótkim dystansieBez względu na wybór długości trasy było widać zaangażowaniePodobnie jak to, że walka trwać będzie od początku do końcaMinistra jak przystało na znaną osobistość przewodziła stawceWszystko zaś rozegrało się na rundachByły i tzw. okoliczności towarzyszące – nadanie nowej nazwy mostowi obok Fabryki!Finisz był godny kryterium z pętelką tuż obok mostuTu liczyła się nie tylko noga ale i umiejętności techniczneI oczywiście – jak zwykle wygrali najlepsi!
Komoot Women’s Rally to wydarzenie, które na stałe wpisało się w kalendarz rowerowych przygód dla kobiet. Każda edycja to nie tylko wymagająca trasa, ale...
A może by tak wyjechać w Bieszczady? Może niekoniecznie teraz, gdy przykryta śniegiem większość dróg i ścieżek może byc nieprzejezdna? Przyznam z pewną nieśmiałością,...