Nowości na Trasach Enduro Srebrna Góra 2022 z CBA i Kids Line na czele

Tak naprawdę to zrobiliśmy prawdziwe dwa w jednym, bo oprócz sprawdzenia nowości (i nadrobienia zaległości) postanowiliśmy sprawdzić, czy Srebrna Góra jest „kid-friendly”. Wiadomo, nie każdy lokal, gdzie można się przespać oferuje także opiekę dla dzieci, kiedy rodzice chcą (na rowerze) poszaleć, a z drugiej strony nieprzypadkowo nasze polskie Silver Mountain ma w nazwie enduro! Jak więc połączyć przyjemne z pożytecznym? Podsuwamy sprawdzone rozwiązanie, plus na deser wspomniane nowości.

Zanim więc młodzi testerzy zostali oddani na pożarcie bandom i ściankom skonsultowaliśmy przebieg procedury testowej z Markiem Janikowskim, dobrym duchem i przy okazji szefem całości. Wraz z cała ekipą z Piotrem Kurczabem (Kurczakiem!) na czele i jego siostrą Iwoną, dbają o to, by na miejscu nikt się nie nudził. Gdy się słucha, jakie mają pomysły… serce rośnie! Tak naprawdę jednak Trasy Enduro Srebrna Góra NS Bikes z założenia podnoszą poprzeczkę co do umiejętności jeżdżących, dla początkujących lepiej nadają się dowolne fragmenty sieci Singletrack Glacensis. Takie też było założenie, by był wybór. A jeśli ktoś zupełnie nie lubi pedałować pod górę, zawsze może odwiedzić Family Bike Park Zieleniec.

Sugestia była prosta – podjazd słynnym tarpanem, a następnie trasy D + F.

W centrum testowym na miejscu można dobrać ewentualnie brakujące elementy wyposażenia
W naszym przypadku oznaczało to ochraniacze na kolana

Wio tarpanie, wio!

Oczywista oczywistość – choć niekoniecznie dla tzw. latorośli – że żeby zjechać trzeba najpierw zjechać. W związku z tym, że na miejscu kilkukrotnie słyszeliśmy groźby w stylu „jak będziesz niegrzeczny, to zabiorę cię na E” w kierunku młodszej części ekipy, decyzja byla prosta, jedziemy na pace! Tym bardziej, że to stanowi atrakcję samo w sobie. I realistycznie rzecz biorąc wspomniana trasa E łatwa nie jest, na pewno nie tylko dla dzieci, bo wymaga pokonania około 300 metrów w pionie.

Oczywiście przy okazji trzeba było poddać się całej procedurze przedstartowej
Przy okazji okazało się, że rowery na kołach 20 cali jednak są odrobinę za krótkie, by je bezpiecznie mocować do przyczepy
Odliczanie trwa….. 3, 2, 1….
I lecimy! ale uwaga, trzeba uważać na gałęzie, więc kaski są wskazane przez cały okres jazdy! To lepsze niż wesołe miasteczko!

Dla zorientowanych będzie oczywiste, że plan pokonania D + F miał jeszcze jeden haczyk. Tarpan dojeżdża do placyku na górze, gdzie blisko jest do początku trasy A, do początku D i kolejnego szczytu jest jeszcze kawałek. W zorientowaniu się pomoże najnowsza wersja mapy poniżej. Trzeba się wznieść z 728 m n.p.m. na 810 m.

Najnowsza wersja mapy prosto ze strony pmbike-experts.pl
Do początku trasy D można wyjechać dalszym ciągiem podjazdówki E, ale łatwiej jest po prostu drogą
Prawdopodobnie część się przejedzie, a część wypcha – jak kto może i lubi

Trasa D

Trasa D to klasyk, po ostatniej modernizacji zdecydowanie się upłynniła, a osobiście mam wrażenie, że jakby znikła na niej część podjazdów (?). A może urosłem? W każdym razie stanowi niezłą nagrodę za wspinaczkę.

Inspirująco zaczyna się już od samej bramy – od razu widać, że przygoda czeka!
Jak widać problematyczne było powstrzymanie zainteresowanych
Sama trasa w większości jest łatwa i gładka – stąd brak ochraniaczy

Trasa F

Po przejechaniu starego, pierwotnego fragmentu trasy F, a następnie objechaniu twierdzy po prawej stronie – tu też zresztą, szczególnie w dolnej części, jest parę poprawek, bandy znacząco urosły – docieramy do fragmentu asfaltu, gdzie trzeba dosłownie 200 metrów podjechać, by zaczął się znów zjazd w kierunku F. To moment, który wybraliśmy na założenie ochraniaczy – dojazdówka jest mocno kamienista.

Tu gestykulacja wyraża entuzjazm trudny do pisania słowami 😉 na ziemi testowany przez nas roko.bike 20
A trasa F? Było za szybko, by złapać foty…. ta jest z jednego z poprzednich wypadów. Wielkie bandy, miejsca pod dostatkiem
Nico Vink, twórca trasy, wie co robi – chętni mogą latać, albo zjeżdżać, kto co woli
W przypadku obywateli (na razie) wertykalnie zredukowanych odbyło się bez żadnych problemów
Nic dziwnego, że przybiliśmy okolicznościową naklejkę – nasz znak jakości!

Trasa CBA

Finał dnia, już bez małego towarzystwa, odpoczywającego po trudach całości, nastąpił późnym popołudniem. Skorzystaliśmy z ostatniej podwózki tego dnia, oczywiście bez zmian ciesząc się jak małe dzieci. Nową trasę CBA sprawdziliśmy w logicznej linii, znów przy okazji odwiedzając klasyki, czyli płynnie przechodząc od C przez CBA do B. Dlaczego nie do A? Bo trasa CBA jest jeszcze w budowie, fragment do A nie istnieje!

Trasa C ze wszystkimi atrakcjami jest zawsze spoko
Oczywiście musieliśmy odwiedzić klasyk – czyli ścianki! Tu Marek Janikowski pokazuje jak się to robi
Tu kolejna ścianka, zjechana przez Agate po raz pierwszy – szacun! „Ja tu jeszcze wrócę” brzmiało później podsumowanie całej jazdy

W trafieniu na CBA pomoże ta mapa – początek jest na grzbiecie przy przesmyku, którym przejeżdżają tarpany
Trasa generalnie nie jest trudna technicznie, tylko straszy ekspozycją!
W trudniejszym miejscach wybudowano pomocnicze kładki
A cała trasa prowadzi to w górę to w dół
W związku z tym, że się kończy na B (póki co) zjechaliśmy…B

Na końcówce warto jednak się nie rozpędzać, tylko przy dojeździe do strumyka się rozejrzeć. Mieści się tam Kids Line, także jedna z nowości. To niezłe miejsce do ćwiczeń!

A najsłynniejsza przeszkoda wygląda tak!

Znów czujecie się dziećmi? Zapraszamy!

Wszystkie potrzebne informacje, których nie wiadomo dlaczego nie ma na naszej stronie, znajdziecie tutaj

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne