Tour de Warsaw to już impreza kultowa. Jeśli chcecie zobaczyć prawdziwe kolarskie krew, pot i łzy, musicie ją odwiedzić. Oczywiście najlepiej w siodle! 8 maja odwiedziliśmy Prolog edycji 2022.


Zasady Tour de Warsaw
Zasady są proste. W imprezie startują drużyny, od czterech do ośmiu osób, które rywalizują na z góry wiadomej trasie. Za przewodnika koniec… sorry ślad GPS, a wszystko odbywa się w klasycznym, jakże doskonale każdemu znanym, ruchu ulicznym. Dlatego też pierwsze dwadzieścia i ostatnie zresztą także, pętli, którą trzeba przejechać, nie jest liczone. Właściwa rywalizacja odbywa się na liczącym 150 kilometrów odcinku. Dodatkowo wszystkie drużyny podzielone są na dwie grupy Wschód/Zachód, tak, by na trasie nie dochodziło do niepotrzebnych korków. Proste?


Fort Bema
Togoroczne epicentrum wszechświata – czytaj imprezy zarządzanej przez Bodka – znajdowało się na Forcie Bema. Miejscówka położona niemal w centrum miasta jest ładnie skomunikowana z resztą stolicy, nie brakowało też miejsc na parkowanie samochodów, przy okazji stanowiła ciekawą scenerię dla eventu i wszystkiemu, co mu towarzyszyło.






Twierdza Modlin
Mniej więcej w połowie trasy usytuowany był bufet – o tle wyjątkowy, że była to jedna z niewielu okazji by w ogóle zobaczyć to miejsce. Standardowo zwiedzanie nie jest możliwe. Obydwa kierunki jazdy krzyżowały się tuż przed bufetem, zgodnie atakując podjazd, który do niego prowadził.


























Honorowa meta
Wyniki najlepiej sprawdzić na oficjalnej stronie imprezy, ale to co się działo po niej, możecie podziwiać poniżej.








Uwaga – kolejna okazja by spróbować swoich sił już 17 lipca, kiedy odbędzie się Tour de Warsaw (już bez dodatku Prolog w nazwie)!