Pamiętacie szalone, lekkie, jednoczęściowe, karbonowe koła Syncros Silverton SL? Z karbonową obręczą, szprychami i piastami, w dodatku wszystko formowane za jednym razem tak że tworzą całość? Syncros ma nową wersję z szerszą obręczą 30 mm, a ja mogłem je przetestować. I poczuć się prawie jak Nino Schurter, Kate Courtney i reszta ekipy Scott-SRAM…

Kate i Nino już od co najmniej początku 2019 roku ścigali się na oponach 2,4″ i karbonowych obręczach DT Swiss o szerokości wewnętrznej 30 mm, do tego ze zintegrowanymi kokpitami Syncrosa. To oczywiste, że wraz z pojawieniem się własnego modelu Syncrosa nastąpiła przesiadka na nowy model kół. Od początku przy tym twierdzono, że specjalna konstrukcja Silverton SL zapewnia o 30% większą sztywność boczną i o 100% większą sztywność skrętną. Trudno się z tym nie zgodzić, skoro koła są superlekkie!

Szczegóły techniczne Syncros Silverton SL 30
Co ciekawe, nowe koła z szerszymi obręczami mają być nie tylko sztywniejsze, ale też ważyć w granicach 1280 g – 1300 para. Można byłoby sądzić, że to około 50 gramów więcej niż w przypadku modelu węższego, o szerokości wewnętrznej 26 mm. Syncros wyjaśnia jednak, że oryginalne koła 26 mm miały deklarowaną wagę 1250 g, ale uaktualniona żywica, której używają obecnie sprawia, że oficjalnie ważą one 1290 g, czyli praktycznie tyle samo. Ba, Syncros mówi że są nawet… o 10 gramów lżejsze! Dla przypomnienia – w pierwszej serii szprychy były kruche, możliwe było ich uszkodzenie przez boczne uderzenie, choć Syncros nie mówi tego oficjalnie, to była prawdopodobna przyczyna zmiany materiału.

Przejście na bezhakowe obręcze o szerokości wewnętrznej 30 mm wydaje się być odpowiedzią na bezpośrednie zapotrzebowanie zawodników Scott-SRAM Racing, dla których priorytetem były osiągi wyścigowych opon Maxxis, przeznaczonych wyłącznie dla zawodowców. Dzięki bardziej elastycznej osnowie 170 tpi (w porównaniu do standardowego 120 tpi), zespół uzyskuje zarówno niższe opory toczenia, jak i lepszą przyczepność opon o szerokości 2,4 cala.

Poza szerszą obręczą, reszta kół Syncros Silverton SL pozostaje niezmieniona. Nadal mamy więc konstrukcje z wykorzystaniem długich włókien, w tym wstępnie naprężone, przesunięte szprychy przechodzące przez kołnierze piasty i łączące się z obręczą po drugiej stronie.

Jeszcze jedna mała aktualizacja: w nowych, lżejszych kołach Silverton SL o szerokości wewnętrznej 30 mm zastosowano piasty DT Swiss 240. W porównaniu do oryginałów z wewnętrznymi piastami DT 180/190, zespół Scott-SRAM poprosił o przejście na najnowsze piasty Ratchet EXP 240s, które mają szerszy rozstaw łożysk.

Wrażenia z jazdy Syncros Silverton SL 30
Koła testowałem na ścieżkach Toskanii na ścieżkach wokół Monte Arsenti, trafiłem więc na wymagający teren, godny zawodów enduro. De facto takie odbywają się tu regularnie. Para kół została zamontowana do najnowszej wersji Scotta Sparka RC, roweru testowego Syncrosa, który miałem do dyspozycji. Dla przypomnienia – rower ma 120 mm skoku z przodu i z tyłu i to podstawowe narzędzie pracy Nino Schurtera. Za regulację zawieszenia odpowiada manetka, ale na pokładzie nie zabrakło i sztycy regulowanej. Rower kompletny waży około 10 kilogramów. Koła zdecydowanie mają wpływ na jego zachowanie. Niska masa oczywiście jest zauważalna przede wszystkim na podjazdach, gdzie sprzęt dosłownie fruwa. Zadbano o to, by rozłożenie masy było korzystnie – czytaj obręcze były jak najlżejsze. Dzięki temu trudno porównać wrażenia z tego, jak koła przyspieszają, do jakichkolwiek innych. Sztywność boczna jest rewelacyjna, reakcja sprzęgła typowa dla DT Swiss – błyskawiczna. O wiele ciekawiej robi się jednak na zjeździe, gdzie zaczyna się rozumieć, dlaczego zawodnicy Scotta niekoniecznie zawsze używają tego modelu. Na niektórych trasach wybierają cięższy, ale zbudowany tradycyjnie, na stalowych szprychach, który mówiąc wprost jest po prostu wygodniejszy. Silvertony SL 30 mm są sztywne, bardzo sztywne i twarde! Ma to też ten zabawny efekt uboczny, że przy jeździe po kamieniach i skałach dosłownie dzwonią, każde uderzenie sprawia, że słychać karbon. Pierwsza myś? „Coś pękło!” Trzeba się też przyzwyczaić do tego, że lekkie przednie koło ma słaby efekt żyroskopowy, tym samym jest na początku mniej stabilne, zanim lekkie kontry wejdą w nawyk.
Specjalizacja głupcze!
Syncros Silverton SL 30 to wyjątkowa konstrukcja, bardzo niska masa i specjalizacja. Dla kogoś, kto walczy o medale będzie to wybór godny rozważenia, dla zwykłego śmiertelnika niekoniecznie. Świetnie przyspieszają, są sztywne, a rower w nie wyposażone lata. Jednocześnie są naprawdę twarde, więc niekoniecznie na długie, wyboiste trasy. Jednocześnie w wersji 26 mm Tom Pidckock zdobył na nich Złoto na olimpiadzie – trudno o lepszą rekomendację.
Koła kosztują 16899 zł.
Info: syncros.com

Zobacz także