Home Testy Akcesoria Test: zestaw do tubelessowania Milkit

Test: zestaw do tubelessowania Milkit

0
1418

Oczywiście, nie pierwszy to podobny zestaw składający się z wentyli i strzykawki, ten jednak ma w sobie kilka sprytnych rozwiązań, które zdecydowanie ułatwiają życie. Kompletny zestaw zawiera dwa wentyle do tubelessów i strzykawkę, całość w gustownym opakowaniu, kosztuje 245 zł (znajdziecie go na stronie polskiego dystrybutora Bike-RS tutaj).  W dodatku sama strzykawka jest wielorazowego użytku, co sprawia, że jest praktyczna. Dodatkowe wentyle, do kolejnych kół, oczywiście można dokupić oddzielnie – dostępne są w kilku różnych długościach, które należy dobrać do wysokości obręczy. W naszym przypadku, widocznym na zdjęciach, mają one 55 mm, przy obręczach 35 mm.

 

 

Wentyl z pozoru wygląda bardzo zwyczajnie, podobnie jak strzykawka – ale w strzykawce zgrabnie ukryto wszystkie potrzebne akcesoria, co ułatwia transport

 

 

Po rozłożeniu całości dopiero widać, że zestaw zawiera coś więcej i to bardzo specyficznego – dwa wężyki do strzykawki plus końcówkę do odkręcania wkładów wentyli i sam zawór tubeless, z nietypowym, dłuższym rdzeniem, oraz nakrętkę

 

 

Milkit ma też w swojej ofercie kolejny sprytny gazet, czyli Milkit Booster. To aluminiowa butla, która może służyć do „strzelania” tubelessów, ale też jako normalna butelka na wodę!

 

 

Ta butelka ma 0,75 litra pojemności, specjalna głowica pozwala na sprężenie w niej powietrza. Pompuje się przez zwykły wentyl pompką

 

 

Następnie wystarczy nałożyć końcówkę na wentyl już w kole, docisnąć – służy to tego ten spebrny przycisk – i można strzelać. Sprawdziliśmy, po napompowaniu do 11 barów oponę udało się ułożyć na obręczy za pierwszym razem. Najlepiej oczywiście zrobić to po wykręceniu rdzenia z wentyla, wówczas przepływ powietrza jest większy

 

 

W komplecie do Milkit Boostera dostajemy dwie końcówki – ta po lewej to oczywiście klasyczna zakrętka. Można więc zabrać ze sobą w trasę butelkę jako bidon plus końcówkę do strzelania. Po co? Jeśli jeździ się na tubelessach, szczególnie długodystansowo, zasada jest prosta – należy jak najdłużej starać się utrzymanie działanie systemu. Tubelessy można łatać wielokrotnie, przejście na dętkę oznacza redukcję do ograniczonej liczby dętek w zapasie. A tubelessy znoszą o wiele więcej – tu warto poczytać choćby o wyprawach do Maroko!

 

 

Na załączonym obrazku widać, dlaczego wentyle Milkit są wyjątkowe – są od środka w pewien sposób zaślepione gumą, która „przebijana” jest przez wężyk do wprowadzania mleka. Ten dodatkowy zawór powoduje, że mleko się nie wylewa podczas aplikacji, po wyjęciu języka

 

 

System Milkit pozwala też na dolewnie mleka – co powinno robić się regularnie, przynajmniej co pół roku. Tu dużo zależy od samego mleka, niektóre ścinają się wcześniej inne później, zależy to od kilku czynników. Ścięte mleko w razie dziury nie działa – choć warstwa od środka czyli „kożuch” dodatkowo zawsze uszczelnia oponę. To jeden z powodów, dlaczego mleka nie powinno być za mało – warto czytać instrukcje producentów!

 

 

Tak wygląda gumowy kapturek na wentylu od środka, widać, że jest zamknięty, uszczelniając w dużym stopniu system

 

 

W naszym zestawie testowym użyliśmy opony Pirelli Cinturato Gravel H, która znajduje się w połowie drogi między gravelami a MTB. Przy szerokości aż 45 mm w MTB mielibyśmy niemal 1,8 cala. Waga także jest już bardziej po stronie MTB, a jednocześnie drobny bieżnik sprawia, że opona lekko się toczy. Do uszczelnienia użyliśmy specjalnego mleka długodystansowego Orange Endurance (118 ml, 39 zł), mamy z nim dobre doświadczenia zdobyte podczas ponad roku testów.

 

 

Tu widać oponę tuż po strzeleniu, ale bez rdzenia – dodatkowy zawór w wentylu sprawia, że powietrze schodzi bardzo powoli, opona utrzymuje kształt

 

 

Końcówka procesu tubelessowaznia to nalanie przez strzykawkę mleka w odpowiedniej ilości  (tu było to 40 ml), kranik na wężyku to dodatkowe zabezpieczenie po nabraniu mleka, wkręcenie wentyla i jeszcze raz strzelenie. Następnie sprawdzamy ułożenie opony, rozprowadzamy mleko, ustawiamy właściwe ciśnienie i można ruszać w trasę!

 

Więcej na temat tubelessowania znajdziecie po tym linkiem – Zrób to sam: żegnaj dętko 

 

Uwagi na marginesie z użytkowania Milkit

 

  • Specjalne rdzenie z przedłużkami w postaci rurek są po to, by łatwiejsze było pompowanie, bo naciśnięte końcówki rdzenia sprawia, że rurka przebija gumową uszczelkę. To działa, odwrotna strona to fakt, że przy pompowaniu trzeba pociągnąć za końcówkę, by zamknąć zawór. Trzeba o tym pamiętać. 
  • strzykawka i wężyk działają dobrze z wentylami Milkita, z innymi mogą działać, ale nie muszą – wlewanie mleka jest oczywiście możliwe, ale wiele wentyli na końcu ma zwężenie. Przez nie rurka nie przechodzi. Wówczas dolewanie będzie trudniejsze – standardowe wentyle lubią się zapychać
  • sama strzykawka jest dobrze wykonana, mleko nie zapycha jej, nawet jeśli nie umyje się jej od razu – sprawdzone

 

Podsumowanie

 

Zestaw Milkit to dobra propozycja dla tych, którzy nie tylko próbują tubelessowania po raz pierwszy, ale i do przerabiających koła i opony częściej. Optymalne działanie uzyskujemy wraz z wentylami Milkit, ale strzykawki nadają się też do zabiegów z innymi wentylami. Milkit Booster pozwala na tubelessowanie także w terenie, z dala od cywilizacji – warto tylko wcześniej sprawdzić, czy ręczną pompką będziemy w stanie uzyskać wystarczająco wysokie ciśnienie.

 

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »