KOBIETY KOBIETOM
W materiałach marketingowych Liva znajdziecie informację o tym, że rowery marki tworzą kobiety dla kobiet. Siostra Gianta, jako jedna z niewielu firm, konsekwentnie projektuje modele przeznaczone dla pań, podczas gdy większość marek ogranicza się tylko do detali, takich jak węższa kierownica czy siodełko. Dotyczy to także elektryków, a przede wszystkim geometrii Liv 3F. Wystarczy porównać geometrię modeli z kolekcji Gianta i Liva, by się o tym przekonać. Odpowiednikiem Intrigue E+ jest Trance E+ z identycznym systemem zawieszenia Maestro o ugięciu 140 mm i widelcem o 150 mm skoku. Liv jest 9 mm krótszy w tym samym rozmiarze M (wymiar Reach), ma minimalnie bardziej stromy kąt podsiodłowy, większy przekrok itd. Suma detali sprawia, że rowery są podobne, a jednak różne.
Liv Intrigue E+ 2 Pro – duży przekrok i specjalna geometria dla kobiet oraz efektowne malowanie.
SPECYFIKACJA
Liv Intrigue E+ 2 Pro to tańsza z dwóch wersji tego modelu, opartego na identycznej ramie i z tym samym silnikiem. 2 Pro wyposażono w napęd Sram SX Eagle 1×12, zawieszenie RockShoxa 35 z przodu i Foxa DPS z tyłu oraz czterotłoczkowe hamulce TRP HD‑M745 Orion. Sztyca teleskopowa ma skok proporcjonalny do rozmiaru ramy (w M‑ce jest to 125 mm). Pozostałe komponenty to produkty własne Gianta: sportowe siodło, kokpit czy chwyty. Na zdjęciu trudno oddać malowanie roweru, podobnie jak większość Livów jest efektownie wykończony, mieni się pod wpływem światła różnymi kolorami.
Zarówno bateria ukryta w ramie, jak i silnik, zostały ukryte za pancerzem.
WRAŻENIA Z JAZDY
Podobnie jak u Gianta tu także użyto sprawdzonego zawieszenia Maestro z wirtualnym punktem obrotu, systemu doskonalonego przez markę przez lata.
Sprzęt testowała na ścieżkach Dorota Juranek: „E‑Intrique to nie pierwszy elektryk od Liv, na którym miałam okazję jeździć, więc wybierając się nim na wycieczkę, wiedziałam, czego oczekuję i nie zawiodłam się. Za co lubię te rowery? Przede wszystkim za komfortową geometrię. Gdy na nie wsiadam, obojętnie czy to analog, czy elektryk, zawsze czuję się bardzo dobrze. Nie muszę się do niczego przyzwyczajać, od razu jestem jak u siebie.
Do gustu przypadła mi specyfika pracy silnika, szybko reaguje i wystarczy niewielki sygnał z mojej strony, by wiedział, że ma dołożyć do pieca. Już niewielki nacisk na pedał powoduje, że zaczyna działać. Może być to trochę denerwujące na postojach, gdy zatrzymujesz się i stoisz wpięty w pedały, wtedy czasem zabuja rowerem, bo przy niewielkim ruchu on już myśli, że chcesz jechać. Ale zupełnie mi to nie przeszkadza, bo ta szybkość reakcji bardzo przydaje się na trudnych technicznych podjazdach albo gdy musisz ruszyć pod górę w trudnym terenie. Jeśli chodzi o zjazdy, jak w większości rowerów elektrycznych, dużą robotę robi nisko położony środek ciężkości. Rower jest stabilny i daje poczucie bezpieczeństwa na zjazdach. Lekki rowerzysta czasem może mieć problemy z jego ujarzmieniem, ale wtedy po prostu trzeba pozwolić przejąć rowerowi kontrolę. Poradzi sobie nawet bez naszej ingerencji”.
Specjalnymi wstawkami chronione są także takie elementy, jak widełki podłańcuchowe.
CENA: 17799 zł
SKOKI: 150/140 mm (przód/tył)
SILNIK I AKUMULATOR: Giant SyncDrive Pro, 500 Wh
ROZMIAR KÓŁ: 27,5”
PODSUMOWANIE – Grzegorz Radziwonowski:
„Czy warto wziąć pod uwagę ten model, jeśli po prostu się wam spodoba? Jak najbardziej. Geometria została celowo dobrana w ten sposób, by rower jeździł lekko. Dopóki nie trzeba go nosić (24,7 kg w rozmiarze M), można zapomnieć o tym, że jeździ się na elektryku. Duży przekrok ramy wybitnie docenią osoby o niższym wzroście. Model ma też ten sam sterownik co wszystkie zaawansowane modele Gianta z sześcioma punktami pomiaru, co sprawia, że przemieszczanie się w terenie jest sprawne, a wspomaganie płynne.
Słusznie wybrana klasyka. Maxxis DHF z przodu i Highroller II z tyłu w rozmiarach 27,5 x 2,6 cala.
Jeździłem też na Reignie, silnik ma te same możliwości. Szczególnie podoba mi się, że po przekroczeniu 25 km/h odcięcie nie jest gwałtowne, możliwe jest żeglowanie ze stałą prędkością, z minimalnym wiatrem w plecy działającego silnika. Do turystyki jak znalazł. W moim przypadku, przy wyższej masie, nieco rozczarowany byłem tylko hamulcami TRP. Mimo czterech tłoczków mogłyby być mocniejsze. Akumulator 500 Wh dla lżejszych osób może okazać się wystarczający. Identyczny w moim Giancie wyczerpał się zdecydowanie wcześniej, ale musiał nieść około 20 kilogramów więcej (pozostało ok. 20%). W rowerach dla pań pojemność 500 Wh ogranicza więc zasięg w mniejszym stopniu.
Silnik Gianta powstał we współpracy z Yamahą, to najwyższa wersja SyncDrive Pro.
Dowiedz się więcej na: liv-cycling.com
Zobacz więcej zdjęć z prezentacji modelu
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
Dobrze wykonana robota – Dandy Horse Wheels