Bielszowice Trails w Rudzie Śląskiej! Rekonesans

 

Bielszowice Trails 

 

Nie jestem znawcą Górnego Śląska. Wiem o nim tyle, że potrafi mnie zaskoczyć, choćby pagórkami w okolicach Rybnika, czy tym, że Katowice są tak bardzo zielone. A jednak czytając o nowych ścieżkach w Rudzie Śląskiej, poczułem odrobinę niepewności. Bo jak, gdzie? Udało się stworzyć centrum ścieżkowe? Rozumiem Rydułtowy i hałdy (i parę podobnych miejsc), ale akurat o tym fragmencie aglomeracji, by miał być miejscem z potencjałem, nie słyszałem. Skoro jednak to, co widziałem, czyli pierwsze fotki, wyglądało profesjonalnie, nie pozostało nic innego, jak samemu przekonać się przy pierwszej okazji, jak wyglądają BIELSZOWICE TRAILS. Okazja nadarzyła się błyskawicznie. Jeszcze tylko krótka wizyta w rudzkim Spider Suspension (ci to dopiero mają blisko!) i już byłem na miejscu.

 

Park Strzelnica

Zanim wybierzecie się na miejsce, mam jedną radę… Może i Ruda duża nie jest, sam teren także nie, ale najlepiej kierujcie się od razu na ulicę Basenową. To na niej mieści się początek ścieżek, czyli początek podjazdówki. Jeśli samochodem dotrzecie na miejsce, najlepiej zaparkować obok Restauracja Zajazd Parkowa, która co prawda jest kilkaset metrów obok, ale i tak można lekko zabłądzić (tak jak ja zrobiłem). Zaletą jest możliwość objechania okolicy, a naturalne ścieżki są całkiem przyjemne, oraz lepsza orientacja w terenie. A także znalezienie pumptracka, który również usytuowano w pobliżu.

Cały teren mieści się w Parku Strzelnica, w którym, jak mi powiedziano, była kiedyś i strzelnica, i słynny basen, a nawet wyciąg narciarski (!). Generalnie ten zakątek ma dłuższe tradycje kolarskie, bo odbywały się tu kiedyś bardzo dobre zawody XC (bywała polska czołówka), ale po przedzieleniu nową drogą teren zmalał. Nowe centrum ścieżkowe mieści się na „mniejszej połówce”, tam, gdzie pozostałe atrakcje rekreacyjne dla mieszkańców. Co warto podkreślić – Bielszowice Trails zostały ufundowane z budżetu obywatelskiego!

 

Gryplan

Plan, który widzicie poniżej, w zasadzie tłumaczy wszystko. Wystarczy trafić na początek tras.

 

 

Trasy liczą w sumie około 2 kilometrów, co nie wydaje się imponującą długością, ale wystarczającą w zupełności, by dobrze się bawić. To takie brytyjskie trail center w miniaturze i znajdziecie tu wszystkie potrzebne elementy, by spędzić więcej niż dziesięć minut, bo w tyle całość da się objechać. Nie o szybkość jednak chodzi, a o jakość!

 

Trasy w dół są trzy. Obejrzyjcie filmiki z przejazdów:

 

Poziomy trudności? Kolory oddają je adekwatnie, choć np. trasa flow przy większych prędkościach pozwala na dodatkowe atrakcje typu przelatywanie stolików. W momencie przejazdów akurat stoliki były zasypane gałęziami, bo trwały ostatnie prace porządkowe. Wiadomo, środek tygodnia, godzina 13, lekki minus, użytkowników niewielu 😉 Pod wpływem mrozu większość nawierzchni była już twarda i przyczepna, ale w cieplejsze dni trzeba wziąć pod uwagę, że wymaga trochę czasu, by dojrzeć.

 

Czerwona natural ma też np. rockgarden, ale też bardziej naturalne zakręty i… drewnianą kładkę! Osobiście jednak najbardziej podobała mi się czarna, z elementami technicznymi, gdzie trzeba mieć prędkości, by je płynnie przelecieć. Ale bez przesady, bardzo trudne to nie jest, za to daje jeździe emocji. Oczywiście, część osób może mieć opory, ale generalnie wystarczy puścić się i nie hamować w ostatniej chwili, bo całość dobrze zaprojektowano. Dla opornych jest też chicken way – wersja łatwiejsza. Super.

 

Przebieg i wykonanie tras to dzieło ekipy Arka Perina, czyli Arek Bike Center. Good job!

Jeden z mieszkańców (na zdjęciu) potwierdził, że ścieżki są bardzo fajne i że trudna jest tylko czarna. A jak widać, miał zwykły rower bez bajerów i w kilku wyścigach na pewno już startował 😉 Swoją drogą ekipa stojąca za całym przedsięwzięciem już planuje rozbudowę miejscówki. Trzymamy kciuki! Szczerze mówiąc, to kolejny przykład, że jak się chce, to można, a fajne miejsca do jeżdżenia mogą powstać niemal wszędzie. Gratulacje dla wszystkich, którzy wzięli w tym udział!

 

Wszystkie potrzebne informacje (jeśli tu czegoś nie znajdziecie) macie na oficjalnym FB albo na Trailforksie

 

 

 

Końcówka trasy czerwonej i kładka.

 

 

Dwa dropy pod rząd na czarnej, czyli największe przeszkody na całości, na drugim miło jest dolecieć do lądowania. 

 

 

I ten sam drop z góry – jak w górach!

 

 

A jak już się nabierze wprawy i prędkości, pojawiają się nowe możliwości… jak tu 🙂

 

 

 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »