Test Racer Anti-Shox – pancerne skarpety albo ochraniacze piszczeli

Po co w życiu pancerne skarpety?

A zauważyliście, że pomimo ochraniaczy szczelnie osłaniających kolana zawsze kamień spod kół trafia dokładnie w piszczele, jakby były tam… magnesy (abstrahując od tego, że kamienie zazwyczaj nie są metalowe, a piszczele namagnesowane)? Oczywiście z krwawiącymi nogami można żyć, ale nie jest to ani przyjemne ani estetyczne. Czasami bywa też bardzo bolesne. Dlatego też z dużym zainteresowaniem wzięliśmy do testu produkt francuskiego Racera. I jednocześnie pewną nieśmiałością. 

 

D3O®

Rzecz jest mało skomplikowana, przynajmniej z pozoru, ale wszycie wstawek z materiału D3O® oznaczać może łagodnie mówiąc dyskomfort, bo to w końcu dodatkowy element w prostej konstrukcji skarpetki, czyli materiałowej rury. Co innego wyprofilowane nakolanniki, gdzie przynajmniej teoretycznie jest łatwiej, bo to element stanowiący w uproszczeniu fragment kuli, co innego nałożenie bardziej skomplikowanej warstwy wokół kończyny. Francuzi poradzili sobie z tym w ten sposób, że wkładki zostały równomiernie pocięte – linie cięcia widać na zdjęciach powyżej. Dodatkowe małe wstawki D3O® znalazły się też na kostkach. Sam materiał D3O® ma też specyficzne i wyjątkowe właściwości – pod wpływem temperatury ciała staje się plastyczny i może zmieniać kształt dopasowując się do kształtu nogi. Nie traci przy tym swoich właściwości – w razie uderzenia o przeszkodę natychmiast twardnieje, tym samym pochłaniając energię uderzenia. Nic więc dziwnego że ten „cudowny” materiał znalazł zastosowanie w bardzo wielu produktach, nie tylko w sportowych ochraniaczach, ale także w przemyśle czy wojskowości. 

 

 

Praktyka Racer Anti-Shox

Do testu dostaliśmy parę w rozmiarze średnim, czyli 39-42. Przy butach i stopie 42 (Shimano 43) dobór okazał się optymalny. Oznacza to tyle, że skarpety trzymają się przez cały dzień na nogach, bez zsuwania się, a to ich podstawowe zadanie. W warunkach jesiennych mają też dodatkową zaletę – grzeją. W gruncie rzeczy po jednorazowym naciągnięciu, a są dość ciasne, przez cały czas jazdy zupełnie zapomniałem o ich istnieniu, a o to przecież chodzi. To oczywiste, że nic przy tym nie uwierało, ani nie obcierało – inaczej nie byłoby mowy o zapomnieniu. Producent podaje, że sama skarpeta to mieszanka włókien „akrylu, bawełny i poliamidu” i to wydaje się być klucz do sukcesu – trzymanie się we właściwym bez uciskania. W zestawie z ochraniaczami na kolana dostajemy zestaw, który pełni funkcję niemal zbroi, a skarpety stanowią udane uzupełnienie fragmentu powyżej.  Zastrzeżenie jest właściwie tylko jedno – trzeba odpowiednio dobrać rozmiar. Tu konieczne jest po prostu przymierzenie. Póki co bez problemu superskarpety zniosły też kilka prań – a wkładki nie ulegają deformacji, pomimo standardowego prania w pralce. Nic więc w sumie dziwnego, że para Racer Anti-Shox trafiła do podstawowego zestawu ciuchów wypadowych na jesień i zimę. A gdy zrobi się cieplej? Do plus dziesięciu stopni grubość nie stanowiła żadnego problemu, gdy przyjdą upały sprawdzimy!

 

 

Skarpety (czy też ochraniacze, nazwa jest mało istotna) dostępne są w trzech rozmiarach, odpowiadających w przybliżeniu S, M i L.

Para kosztuje 129 złotych i możecie je kupić w sklepie banana-bikes.com

 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Łukasz Kopaczyński

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »