Wszechstronność
Uwaga na początek, seria Revolution iLink to więcej niż jeden rodzaj roweru. Tylko topowa wersja SL Factory ma skok 100 milimetrów z przodu i z tyłu, pozostałe dysponują ugięciem 120 mm. Konstrukcyjnie bardzo zbliżone, za sprawą tej niewielkiej różnicy stają się zupełnie różne. Nic więc dziwnego, że Corratec przypisuje je do różnych kategorii. Podczas gdy SL Factory to sprzęt do XC i maratonów, pozostałe przesuwają się w kierunku ścieżek. Corratec wspomina też o all mountain, ale ostrożniej będzie mówić o zaawansowanej turystyce, także dlatego, że w zestawie dostajemy sztycę teleskopową. Modele „dla ludzi” zaczynają się od 18 550 zł, ważą niespełna 11,6 kg.
W rowerach z tak małym skokiem zawieszenie z wirtualnym punktem obrotu to rzadkość.
Na chudo
W przypadku testowanego SL Factory sięgnięto po niemal wszystkie możliwości, by rower był jak najbardziej wyścigowy. Z jednej strony jest to skrócony skok, z drugiej geometria, z wyraźnym akcentem na możliwości podjeżdżania. Wyścigi XC i maratony wygrywa się nadal przede wszystkim na podjazdach, zjazdy wykorzystywane są głównie do odpoczywania. Stąd i stromy kąt podsiodłowy. Drugi zabieg tuningowy sprowadza się do odchudzenia sprzętu. Suwaki przesunięto tam, gdzie się tylko da. Najwyższa grupa napędu Sram XX1 Eagle w wersji Gold, odchudzone hamulce Magury w wersji SL, najwyższy i przy okazji bardzo lekki widelec Foxa, karbonowe, wyczynowe koła DT Swiss oraz wisienka na torcie – komponenty Tune. Interesujące, że nie zrezygnowano całkowicie z komfortu. Z jednej strony siodełko Tune Komm Vor jest nieoczekiwanie wygodne, z drugiej opony to nie łyse slicki, ale nadal dość obszerne gumy Schwalbe o szerokości 2,25 cala. Nikt jednak nie kupuje takiego roweru, by po prostu wygodnie jeździć!
Sram XX1 Eagle w wersji Gold jest rzadko spotykany. Działa podobnie jak inne wersje Eagle, ale jest minimalnie lżejszy.
Aero i efektywność – test w terenie
W czasach rozpieszczających zawodników fulli dobrze sobie czasami jest przypomnieć, że nie zawsze chodzi o to, by po prostu jechać do celu. Tam, gdzie liczy się prędkość, istotna jest pozycja, aerodynamika i efektywność. SL Factory wymusza od razu dwie pierwsze z listy, pozostaje tylko odpowiedzialność za napęd (czytaj: umięśnione nogi i pojemne płuca!). Kąt podsiodłowy wynoszący 75 stopni przesuwa środek ciężkości ku przodowi, ułatwiając dociśnięcie przedniego koła i podjeżdżanie. Zawieszenie skonstruowano tak, że nie ma potrzeby jego blokowania na podjazdach. Koło, pracując cały czas, zapewnia trakcję. Dopiero mocne sprinty na stojąco powodują, że zaczyna lekko bujać, dlatego ostatecznie w trakcie testu zostawiłem tłumik w ustawieniu środkowym „Trail”, które sprawdza się w 99% sytuacji, a bujanie praktycznie eliminuje.
Fox 32 w wersji Step Cast jest mocnym zawodnikiem w rowerach XC. Pasuje też do tego roweru, nawet jeśli okazuje się niezbyt sztywny.
Zjazdy? W drugą stronę pozycja wymusza pewne kompromisy, przede wszystkim ze względu na brak opcji opuszczenia siodła. Tu trzeba być Nino Schurterem, by wykonać niektóre manewry. Sytuację jednak poprawia fakt, że oba amortyzatory pracują bardzo płynnie, rower nie jest też ekstremalnie niski z przodu. Zdecydowanie nie ma problemu ze skręcaniem. Krótki Reach sprawia, że wszystkie trasy XC świata stoją przed nim otworem.
Tune Starkes Stück to siodło oszust. Nie dość, że lekkie, to jeszcze bardzo wygodne. Nieczęste połączenie.
Jeden z pierwszych jeżdżących egzemplarzy, testowany przez nas, miał nieszczęśliwie dobrane mocowanie do manetki, zintegrowane z obejmą hamulca Magury, które spowodowało odsunięcie dźwigni od chwytów. Model dostępny w sklepach powinien być pozbawiony tej usterki.
Rower zwraca na siebie uwagę, to połączenie czerni i złota trudno przegapić!
Podsumowanie
Corratec Revolution iLink SL Factory to rower bezkompromisowy. Stworzony do ścigania, wyżyłowany, przyprawiony tak, by ścigać się o złoto. Nowa konstrukcja zawieszenia zdecydowanie pomaga w osiągnięciu tego celu.
Dowiedz się więcej na: corratec.net.pl
Przeczytaj również: