Najlepsze trasy
Po raz dziesiąty więc zawodnicy Giant Enduro Trails 2018 mieli okazję zmierzyć się z wymagającymi trasami kompleksu Enduro Trails: Dziabarem i Gondolką – OS nr 1, Dębowcem – OS nr 2, Cyganem – OS3 oraz klasykiem klasyków odcinkiem DH+, który jest stałym punktem każdych zawodów w Bielsku.
Zanim jednak doszło do sobotniego głównego starcia, zawodnicy wystartowali w piątkowym prologu, który miał na celu ułożenie odpowiedniej kolejności startowej. Co dziwne, na podstawie wyników prologu start sobotni odbywał się nie w kolejności od najlepszego do najsłabszego, lecz odwrotnie. Co zdaniem niektórych uczestników czasem powodowało niepotrzebna konieczność spotkania się i wyprzedzania na trasie.
Jeśli już mówimy o trasach Giant Enduro Trails 2018, to stanowią one duży plus tych zawodów. Mimo, iż niektórzy zawodnicy narzekają, że te same odcinki powtarzają się co zawody, trzeba przyznać, że jest na nich chyba wszystko z czym kojarzy się enduro – śliskie korzenie, jazda po świeżej ściółce, ostre kamienie strome i ciasne zakręty, kilka dropów i hop. Burza, która przeszła w piątkowe popołudnie nad Szyndzielnią, gdzie ulokowane były dwa OSy dołożyła do warunków coś od siebie. Podobnie jak nieoczekiwane oberwanie chmury już w trakcie zawodów, w wyniku którego korzenny Cygan – OS nr 3 nabrał zupełnie innego charakteru, niż dzień wcześniej na prologu. Chyba tylko płeć piękna miała okazję przejechać Cygana na sucho. To niewątpliwy plus startu zaraz na początku.
Możliwość zdobycia punktów potrzebnych do wystartowania w EWS, sprawiło, że organizatorzy Giant Enduro Trails 2018 podeszli bardzo poważnie do tematu pomiaru czasu. Każdy startujący miał przydzieloną godzinę startu i wszyscy trzymali się harmonogramu, dzięki czemu zawody odbyły się bardzo sprawnie i bez większych przestojów. Trasy były dobrze oznakowane, a w newralgicznych punktach stała obsługa. Pomiędzy drugim a trzecim OSem zawodnicy mogli skorzystać z dobrze zaopatrzonego bufetu, a po zakończeniu rywalizacji młode wolontariuszki, zawodniczki drużyny Enduroprincesski częstowały pysznym Żurkiem. Bardzo dobry pomysł na posiłek regeneracyjny.
Mimo iż w zawodach starowało wielu zagranicznych zawodników, Polacy pokazali, że na rowerach jeździć potrafią i nie dali odebrać sobie pierwszych miejsc. Wsród pań najlepsza okazała się Katarzyna Burek – Arek Bike Center, której po oponach deptały młoda Martyna Puda – Trek Bielsko Racing oraz Czeszka Andrea Drengubakova. W juniorach na pierwszym miejscu stanął Sebastian Macura – Arek Bike Center, w elicie Robert Piekara – Kross Racing Team, w mastersach Roman Kwaśny – Trek Bielsko Racing.
Dokładne wyniki znajdziecie TUTAJ.
Kim są Enduro Princeski przeczytacie TU.