Co nowego u Grzegorza Golonki w 2018?

Co nowego u Grzegorza Golonki?

U progu sezonu postanowiliśmy dopytać o potencjalne niespodzianki szykowane dla miłośników ekstremalnej odmiany MTB.

 

 

 

 

Twoje imprezy mają już długą tradycję, ale gdybyś miał powiedzieć komuś, kto zetknął się z nimi po raz pierwszy, czym właściwie różnią się Beskidy MTB Trophy od Sudety MTB Challenge? Która z nich była pierwsza?

Pierwsze były Sudety. Znałem lepiej teren, bo organizowałem tam maratony. Było łatwiej. Okolice Śnieżnika, Góry Złote, Sowie, Bardzkie doszły do nich później.

Jak narodziła się idea?

Bezpośrednią inspiracją dla Sudety MTB Challenge był wyścig Trans Rockies. Wówczas Challenge był etapówką. Dlatego też w pierwszej edycji były namioty, wspólne żywienie, na wzór Rockies. Ale później rzeczywistość to zweryfikowała i zmieniliśmy organizację. Już pierwszy rok 2005 był krytyczny pod tym względem – najpierw totalna susza, potem informacje o tajfunach wydawane przez sztab kryzysowy. To było realne zagrożenie dla uczestników.

Skąd pomysł na drugą imprezę?

Według mnie to była pierwsza impreza w Polsce, a może i na świecie, ze startem i metą w jednym miejscu. Nawet Cape Epic był później. Kilka pierwszych edycji robiłem na miejscu we współpracy z Wieśkiem Legierskim. Wcześniej organizowaliśmy w Istebnej maratony i kilka lat pod rząd trasa się nie powtarzała, bo za każdym razem szła w inną stronę. To działa do dzisiaj, bardzo ułatwia logistykę. Sam teren pozwala na zrobienie fajnej imprezy.

Czy według Ciebie są to imprezy dla różnego typu uczestników? Gdyby ktoś chciał wystartować po raz pierwszy w etapówce, którą imprezę i w którym wariancie byś polecił?

SUDETY są trochę łatwiejsze i dłuższe. TROPHY krótsze, ale intensywniejsze. Gigowiec w obu sobie poradzi. Przechodzącym z Mini czy Mega, chcącym się rozwijać, polecam warianty krótsze.

Czy trzeba coś szczególnego wiedzieć na temat sprzętu?

Zawodnicy startujący w etapówkach zazwyczaj są bardzo dobrze przygotowani. Co prawda mamy Niemca, który regularnie wraca do nas na singlespeedzie na kołach 26 cali, ale to wyjątek. Trasy są wymagające, na każdym etapie mamy po 3–4 długie zjazdy. Standard to koła 29 cali i fulle.

Co nowego w sezonie 2018?

Na początku dla każdej imprezy przygotowywaliśmy po jednym wariancie tras. Później jednak, najpierw w Trophy, a następnie w Challenge, wprowadziliśmy krótsze warianty. W tym drugim przypadku to nowość od tego sezonu. Standardowo w etapówkach nie ma takiej opcji, są tylko warianty długie. Wystarczy choćby taki Transalp. Rynek zweryfikował pomysł i dziś około 80% Polaków startujących w naszych imprezach wybiera właśnie wariant krótszy.
Na dystansie dłuższym zdecydowanie przeważają zagraniczni zawodnicy. Jeśli ktoś jedzie do Polski specjalnie na wyścig, raczej nie wybiera wariantu prostszego. Dodam jednak, że jest 5 czy 6 Polaków, którzy wystartowali we wszystkich dotychczasowych edycjach Trophy, zawsze na długim dystansie. A mieliśmy taki sezon, że w cztery dni przekroczyliśmy 10 000 metrów podjazdów. Na starcie pojawią się już dwunasty raz. 

Obie imprezy mają charakter międzynarodowy, jaki procent uczestników pochodzi z Polski, a jaki z zagranicy?

Mniej więcej pół na pół. W tej chwili w Trophy mamy już zgłoszonych przedstawicieli 25 państw. Na Challenge pobiliśmy rekord, bo w jednej z edycji pojawili się startujący z 47 państw. Najbardziej egzotyczni byli z Nepalu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Zimbabwe. Z Europy pełna reprezentacja, no, może z wyjątkiem Albanii. To są ludzie, którzy zostawiają w Polsce pieniądze, w przeciwieństwie np. do szosowców, którym za starty się płaci.

Sam po przerwie wróciłeś do ścigania. Plany startowe na ten sezon? Etapówki?

Trenować zacząłem w 2016 roku, to trzeci sezon. Ubiegły rok był już ambitny, wygrałem m.in. Puchar Świata na szosie w Grecji. W tym roku plany mam podobne – Cypr, Grecja, potem sezon w Polsce. Na koniec planuję udział w nowej etapówce MTB The Pioneer w Nowej Zelandii. Przeniesiono termin na koniec listopada, powinienem jeszcze utrzymać formę!

Informacje o autorze

Autor tekstu: G. Radziwonowski

Zdjęcia: archiwum Grzegorza Golonki

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »