Controltech TiMania – Prezentacja

Tak, były kiedyś takie czasy, kiedy kompozyty węglowe miały łatkę „weź idź stąd”, a prawdziwi fani MTB mówili, że liczy się tylko stal. No i ewentualnie tytan, ale kto by wtedy myślał serio o tak drogich produktach? Kiedy to było? Tuż po wymarciu dinozaurów, czyli w latach 90. ubiegłego wieku, bardzo dawno temu, a w historii ewolucji kolarstwa górskiego to wieczność i dwie trzy epoki wstecz (1. hamulce tarczowe, 2. full suspension, 3. e-bike). Po co o tym wszystkim piszę? Bo dzisiaj mało kto pamięta o tytanie, o tym, że na tych najlepszych materiałach podpisywały się fabryki i że nawet rury aluminium można było zamówić np. od Eastona i dzięki temu sprzedawać ramę w cenie złota. Był wprawdzie jeden, bardziej egzotyczny pierwiastek, z którego budowano jeszcze droższe rowery, niż tytanowe, ale o berylu dzisiaj mało kto pamięta, co zresztą w kontekście jego wysokiej toksyczności jest jak najbardziej słuszne. 

W 2017 roku, u jego schyłku, kompozyty węglowe zdążyły się upowszechnić, produkcja wyraźnie tanieje, tańsze – lub po prostu znacznie bardziej dostępne – są wykonane z niego komponenty. Zapanowanie nad włóknem węglowym pozwoliło lekkiemu materiałowi okrzepnąć, dorosnąć do godnej obecności w świecie MTB, nawet w downhillu. Do dziś żywe są opinie o nim jako o kruchym, pękającym plastiku, które powstały i utrwaliły się jeszcze w latach 90. XX wieku. W tym samym czasie, kiedy powstała legenda tytanu, materiału niezniszczalnego, bardzo trwałego, pięknego, szlachetnego, dla nielicznych. Karbon się zmienił, tytan – nie, bo nie musiał. 

Controltech od dawna kombinuje ze szlachetnym stopem, bardzo trudnym w obróbce, z którym jest jak z Bitcoinem – trzeba czasu, żeby coś z tego wyszło, ale jak już wyjdzie, to jest się z czego cieszyć. Seria TiMania nawiązuje trochę do nostalgii tamtych lat, skierowana jest raczej do świadomego konsumenta, z zasobnym portfelem i głową pełną wspomnień. Oto komponenty, które otrzymaliśmy od dystrybutora marki Controltech w Polsce, firmy Merida Polska.


 

TIMANIA ROAD BAR

 

 


To nie jest po prostu tytanowa kierownica szosowa, za łatwo by było. Z tytanu wykonano środkową jej część, natomiast ramiona to karbon. Tytan zapewnia bezpieczeństwo mocowania w mostku i redukcję wibracji, a karbon dba o sztywność i lekkość. Nasz egzemplarz ma szerokość 420 mm i waży 235 g. Średnica mocowania: 31,8 mm. Cena – 1250 zł. 


 

 

TIMANIA STEM – WSPORNIK KIEROWNICY

 

 


Dwa wsporniki kierownicy, do zastosowania w MTB lub na szosie, w dwóch długościach – 100 i 110 mm. Obydwa kompatybilne z kierownicami o średnicy 31,8 mm. Wizualnie w niczym nie przypominają aluminiowego produktu – niemal anorektyczne, wykończone w naturalnym kolorze stopu. Tytanowe są również śruby mocujące. Waga przy długości 90 mm to jedynie 123 g. Cena: tak samo jak i kierownica, 1250 zł za sztukę. 


 

 

TIMANIA SEATPOST – ZERO OFFSET

 

 


Dwie sztyce niemal w stu procentach tytanowe. Podstawą jest prosta rura z jarzmem na dwie śruby. Zaciski prętów siodła wykonano z aluminium, a jego łoże z karbonu, którego zadaniem jest redukcja wibracji. W celu dalszej redukcji masy sztyce posiadają nawiercone otwory w dolnej części. Obydwie o długości 400 mm i w średnicy mocowania 27,2 oraz 31,6 mm. Waga tej pierwszej: 245 g, drugiej: 234 g. Cena: ponownie 1250 zł za sztukę. 


 

 

TIMANIA RISER BAR

 


Gięta kierownica MTB o szerokości 760 mm i wzniosie 20 mm. Wykonana ze stopu tytanu 3AL-2,5V, czyli z domieszkowanym glinem (aluminium) i wanadem. Napisy grawerowane laserowo. Dedykowana do all mountain i enduro, znając wytrzymałość tytanu, pozostanie na całe życie. Waga: ok. 300 g. Cena: 1250 zł. 


 

AKCESORIA

 


Linia produktów TiMania to również dodatki do przyozdobienia roweru – obejmy podsiodłowe, pierścienie dystansowe pod mostek oraz koszyk na bidon. Myśleliście, że karbonowy koszyk jest drogi? Zaprezentowany powyżej kosztuje 550 zł, za zaciski musimy zapłacić 290 zł za sztukę, podkładki – niezależnie od wysokości 49 zł za sztukę. 


 

 

BONUS: SZTYCA LYNX DROPPER POST

 

 

 


Coś dla fanów enduro – sztyca regulowana o skoku 150 mm, z wewnętrznym prowadzeniem przewodu i sprytną manetką typu 1x. Sama sztyca jest w miarę zamkniętą konstrukcją, coś na wzór sztyc Gianta. Mechanizm odblokowywania olejowego kartusza posiada dodatkową przekładnię, dzięki czemu opór na manetce jest niewielki. Samą manetkę możemy dogodnie ustawić pod lewym kciukiem, nad lub pod kierownicą. Sztyca już jeździ w etatowym rowerze jednego z redaktorów Magazynu Bike i pomimo nieprzyjemnej zimy, ma się bardzo dobrze. Google milczy na temat tego produktu, nie ma go nawet na stronach Controltecha. Top secret, nie mówcie nikomu! Wyniki testu w Magazynie BIKE 3/2018. Cena: 899 zł. 

P.S. Wszystko wskazuje na to, że sztyca Controltecha to najnowszy produkt firmy X-Fusion, model Manic, ale z własnym logo i z kosmetycznie innym rozwiązaniem mocowania siodła. 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Łukasz Kopaczyński

Zdjęcia: Łukasz Kopaczyński

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne