Home Testy Rowery Test: zmiennokształtny Canyon Strive 8.0 CF Race 2017

Test: zmiennokształtny Canyon Strive 8.0 CF Race 2017

0
789

Nie dość, że za dużo mniejsze niż konkurencja pieniądze oferowali sprzęt na topowym osprzęcie, to na dodatek rower ten posiadał cudowną funkcję 2w1, którą wszyscy tak bardzo kochamy – zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Shapeshifter był niewątpliwie powodem, dla którego część sprzętów trafiła na portale aukcyjne, a na honorowym miejscu w domu stanął właśnie on – Canyon Strive. Dziś sam jestem dziadkiem… Wróć!

 

 

Zdjęcie roweru pochodzi z naszej prezentacji sprzętu, którą znajdziecie tutaj

 

 

Canyon daje możliwość wyboru ramy w aż pięciu rozmiarach od XS do XL. Początkowo dodatkowo w wersji aluminiowej mamy do wyboru były rowery w geometrii race i zwykłej, a modele karbonowe występowały tylko w opcji „race”. Obecnie wszystkie mają tę drugą (czytaj długą), a samo oznaczenie „race” przejeło funkcę sygnalizacji napędu 1x. Do redakcji trafił karbonowy model 8.0, w malowaniu factory enduro team, w rozmiarze M. 

Rower jest bardzo dobrze wyposażony, do czego niemiecki producent zdążył nas już przyzwyczaić. W zasadzie ciężko się doszukać kompromisów! 

 

Lisia sprawa!

 

Za amortyzacje odpowiedzialne są nowe zabawki Foxa. 36-tka z przodu z tłumikiem FIT Grip radzi sobie zaskakująco dobrze. Jest czuła na małych nierównościach, rock gardeny również nie robią na niej większego wrażenia. Moje ręce bardzo się z nią polubiły. Zalecam dmuchnąć nieco więcej niż nakazują tabelki, przy wadze ok 72 kg (z ekwipunkiem i wodą w butach) kompromis znalazłem przy 80 psi. Ciśnienie podawane przez Foxa na stronie zakłada 63 psi przy tej masie rajdera, taka wartość skutkowała zapadaniem się amortyzatora. Wyższe ciśnienie nie odebrało czułości, a zyskałem większą stabilność. Na podjazdach możemy praktycznie całkowicie usztywnić widelec, pokrętłem znajdującym się na prawej goleni. Tłumik Fox Float X Evol jest bardzo prosty w obsłudze, wystarczy ustawić poprawnie SAG. W trakcie jazdy za pomocą dźwigni szybko zmienimy tryby pracy – przy czym nie ma możliwości pełnej blokady dampera. Za umiejscowienie pokrętła tłumienia powrotu należy się Foxowi darmowa wizyta u egzorcysty. Niemożność zmiany tego parametru bez użycia dodatkowego narzędzia jest dość irytująca. Oba amortyzatory są w wersji Performance.

 

 

Inne zabawki

 

Kokpit roweru stanowią produkty Renthala, kierownica Fatbar o szerokości 780 mm, ze wzniosem 20 mm oraz mostek Apex 40mm. Klasyka stylu – szkoda tylko, że kolorystycznie trochę odstaje. Na koła e*13 trs+ na szerokich obręczach (28 mm internal) naciągnięte są opony Maxxisa. Z przodu Minion DHFII w mieszance MaxGrip – bardzo dobry wybór na aktualne jesienno zimowe klimaty oraz Minion SS – pomimo, że to fajna opona została zamieniona do testów na HRII – nieco ułatwiającą panowanie nad tyłem przy wyżej wymienionych warunkach. Elementem wyposażenia, który świadczy o tym, że mamy do czynienia z nowym modelem niewątpliwie jest napęd – Sram Eagle. To kolejny rower w redakcji uzbrojony w dwunastorzędówkę. Canyon wierzy w naszą łydę i napęd jest zwieńczony zębatką 34 z przodu. Nowy kształt zębów ma gwarantować jeszcze lepsze trzymanie łańcucha na swoim miejscu, ale jakby gdyby co to w pogotowiu czuwa napinacz MRP V3 S3. 

 

 

Jazda

Główną cechą geometrii Strive jest szeroki rozstaw kół oraz długa górna rura (w rozmiarze M odpowiednio 1188 mm oraz 629 mm). Wysokość główki natomiast wynosi 125 mm co daje nam rower long, ale niekoniecznie slack. Takie zestawienie powoduje, że mamy poczucie siedzenie na rowerze, a nie w rowerze. Pomimo tego na zjazdach pozycja jest komfortowa i „bezpieczna”. Aby wyprowadzić rower z równowagi trzeba się trochę napocić. Krótki tył (423 mm) pomaga w manewrowaniu oraz podrywaniu roweru do manuala. Będąc na pograniczu rozmiarów S/M przełączanie trybu XC/DH było raczej koniecznością niż chęcią testowania patentu. Podjeżdżanie w trybie DH wymusza leżącą pozycje i powoduje walkę z rowerem na technicznych podjazdach. Sama obsługa Shepeshiftera nie jest skomplikowana, wymaga poza naciśnięciem manetki przesunięcia środka ciężkości. A różnica jest duża – skok skraca się do 139 mm (zamiast 163 mm), kąt podsiodłowy zmienia z 73,5 na 75, widelca zaś z 66 na 67,5 stopnia! Efekt wypłaszczenia? Strive jeździ jak zjazdówka, bo jest bardzo długi. Długość działa jak rodzaj ubezpieczenia na życie – wybacza głupie błędy. Jednocześnie powoduje pytania o… właściwy rozmiar ramy. Może S byłoby właściwsze?!? To w kontrze do obecnych trendów, ale tak wygląda rzeczywistość! Faktem jest, że długość powoduje, że do gwałtownej zmiany kierunków potrzebna jest dynamiczna praca ciałem 🙂

 
Wyposażenie bez kompromisów świadczy o tym, że to sprzęt przeznaczony do ścigania. Jeśli chcesz wydać dwie walizki pieniędzy na rower, kupując Canyona możesz przeznaczyć jedną.

 

Tutaj znajdziecie nasz premierowy opis Strive.

Tutaj zaś poprzedni test w ramach porównania rowerów enduro.

 

Pełną zaś specyfikację znajdziecie na stronie producenta canyon.com. Rower kosztuje 21299 zł (plus koszty przesyłki i opakowania).

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Translate »