Sagan o MTB: „Olimpijskie Złoto to coś największego!”

Nie potrzebuje sprinterskiego pociągu, ale sam przygotowuje swoje ataki w finale. Potrafi to tylko jeden zawodowiec w profesjonalnym peletonie, mianowicie Peter Sagan. Zdecydowanie wygrał w Tour de France 2016 zieloną koszulkę i trzy etapy. W przyszłym sezonie zmieni team, startować będzie w niemieckim Bora – Hansgrohe. Na razie jednak przed słowacką supergwiazdą znajduje się wyścig w kolarstwie górskim w Rio. Sagan już na początku sezonu zrezygnował ze startu na szosie w Rio. Stwierdził, że trasa mu nie pasuje, a szanse na medal są niewielkie. 26-latek wsiadł za to na górala i wystartuje 21 sierpnia w wyścigu MTB.

 

Po to, by odpowiednio się przygotować, Słowak zrobił sobie po Tour de France przerwę i poleciał do USA, by trenować na wysokości w Park City (Utah). Wziął też udział w dwóch małych, lokalnych wyścigach, by przypomnieć sobie obciążenia znane z XC. Sagan w kolarstwie górskim nie jest bynajmniej nowicjuszem, był z nim związany już od dzieciństwa. Jak wielu innych zawodników przesiadł się z grubszych opon na węższe. Było to w sezonie 2009, a jeszcze w 2008 został mistrzem świata juniorów właśnie w MTB. Początki? Już w wieku siedmiu lat wystartował w pierwszym wyścigu, na rowerze z supermarketu, pożyczonym zresztą od siostry. Wygrał.

 

Trening na trasie w Rio – Sagan po lewej

 

Chciał wystartować już w Londynie

 

Podczas gdy inni zawodnicy już jesienią 2015 mogli zapoznać się z trasą w Rio, Sagan po raz pierwszy jeździł po niej na kilka dni przed wyścigiem. Wcześniej znał ją wyłącznie z klipów na youtube. Między innymi o tym opowiedział nam w wywiadzie, który przeprowadziliśmy przed treningiem na trasie, we wtorek.

 

Co wiedziałeś o trasie w Deodoro?

 

Peter Sagan: Widziałem tylko kilka filmów z trasy. Jutro będzie pierwszy trening, wówczas ją zobaczę. Ma być bardzo szybka i tylko w kilku miejscach trochę techniczna. Zobaczymy.

 

Jak wyglądały twoje bezpośrednie przygotowania do wyścigu MTB?

 

Po Tour de France miałem trochę spokoju a później trenowałem na wysokości. Bardzo dobrze znam okolicę Park City i trasy, z wyścigów szosowych. Poza tym wystartowałem w dwóch lokalnych wyścigach. Wyścigi są zawsze lepsze niż treningi. Wystartowanie na olimpiadzie bez odpowiedniego treningu będzie zawsze ciężkie.

 

Co zmieniło się w sporcie MTB w ostatnich latach?

 

W ostatnich siedmiu latach nie startowałem w żadnym dużym wyścigu MTB. Dużo się zmieniło, wyścigi są teraz o wiele krótsze niż wcześniej. Myślę, że technicznie słaby nie jestem.

 

Jaki realistyczny cel sobie postawiłeś?

 

Nie jestem tu, żeby przegrać. Nie stoję na starcie dla jakiegoś rezultatu. Wszystko jest możliwe. Dam z siebie wszystko. Nie oczekuję niczego wielkiego. Ale dam z siebie wszystko.

 

Z czym kojarzy ci się olimpiada?

 

Jako dzieciak oglądałem olimpiadę w Sydney w TV. wówczas Miguel Martinez zdobył złoto a Filip Meirhaeghe był drugi. To było coś szczególnego, przypominam to sobie.  

 

A Londyn 2012?

 

Startowałem w Londynie w wyścigu szosowym. Wioska olimpijska to naprawdę coś szczególnego. Kolorowa mieszanka, inni przychodzą, inni wychodzą, ktoś przygotowuje się do startu, a inni imprezują. Tym razem  trochę na zewnątrz olimpijskiej wioski. W Londynie także próbowałem wystartować w MTB, ale Słowacja nie miała wystarczającej ilości punktów umożliwiających mi start.

 

Co olimpiada oznacza dla ciebie?

 

Medal to moje wielkie marzenie. Zdobyłem tytuł mistrza świata na szosie. Jak mogę to pobić? Są tylko igrzyska olimpijskie, które mogą to pobić.

 

Startujesz bardzo daleko z tyłu. Jaką będziesz miał taktykę?

 

Oczywiście, podobny wyścig można przegrać na starcie. Ale jeśli będę miał trochę szczęścia, szybko znajdę się z przodu. Zobaczymy, ile będę potrzebował sił, by przebić się do przodu. Ale muszę wystartować pełnym gazem a potem być jeszcze szybszy (śmieje się). Takie Tour de France ma na przykład niewiele wspólnego z wyścigiem MTB. Nie da się go także porównać z czasówką, najprędzej z przełajami. Dobre jest to, że to tylko jeden dzień, tylko 1,5 godziny.

 

Jednym słowem miejsce na szczycie w niedzielę nie jest wykluczone?

 

Olimpijskie złoto to najważniejszy medal, jaki można zdobyć. Nie wiem dokładnie, czego mogę oczekiwać w niedzielę. Na pewno jest to dla mnie coś specjalnego, bycie tu.

 

Szosówka czy rower MTB, co pasuje ci bardziej?

 

Na góralu ciągle czuję się pewniej niż na rowerze szosowym. Ale najlepiej czuję się na motorze (śmieje się). 

 

 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Stefan Loibl

Zdjęcia: FB/Peter Sagan

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »