Kiedy możemy spodziewać się otwarcia kolejnych odcinków ścieżek?
Nie ma sztywnego harmonogramu, konieczne są jeszcze uzgodnienia, choć mamy już np. zgodę ze strony nadleśnictwa. Plan jest taki, żeby otwarcie nastąpiło wcześniej niż w sezonie 2015. Cel to wrzesień.
Kto będzie pracował nad ścieżkami?
Jeszcze nie wiadomo, możliwe że skład ekip zaangażowanych będzie podobny, ale wiele formalnych spraw o tym jeszcze przesądzi.
Twister, jako pierwsza trasa typu flow wyznaczył nowe standardy jakości w polskich górach. Jakie będą trasy 2016?
Każda trasa musi mieć swój charakter. Inna będzie trasa flow, inna enduro, to zawsze jest praca z terenem. W przypadku flow trasa jest mocno modyfikowana, bo używa się minikoparki. Na przykład jak na początku wyznaczałem Twistera, to szybko okazało się, że trasa w wyniku prac mocno się zmienia, dlatego później nie wczuwałem się tak bardzo (metr do metra), bo wiedziałem, że jak np. chłopaki nie znajdą w tym miejscu dobrej ziemi, to będą musieli kombinować, lepiej dlatego w przypadku tras typu flow zostawić budującym większe pole manewru. Za to trasy enduro to zupełnie inna bajka, tu rządzi natura, teren jest podstawą, bo najlepsze linie już są gdzieś ukryte, moim zadaniem jest je znaleźć.
A sąd bierzecie materiał na utwardzenie tras?
Wszystko w zasadzie jest na miejscu, tras enduro nie utwardza się prawie w ogóle. Co innego trasy łatwe (flow i singletrack), na nie dowozi się jedynie cienką górną warstwę, najlepiej kruszony kamień, coś, co ma związać ziemię. Bardzo wiele zależy od terenu, na którym budujesz.
Czy będzie coś nowego w porównaniu z etapem I, czy czymś nas zaskoczycie?
Mam nadzieję. Liczę, że każda trasa będzie miała swój charakter, bo to jest podstawa. Co będzie podobne, to typ tras. Na pierwszym etapie prac powstała trasa enduro, łatwiejsza i trudniejsza, całkiem łatwy singletrack i trasa typu flow. Tu będzie podobnie, tylko trasa typu flow będzie dłuższa. No i teren jest inny, będzie inaczej poprowadzona. Plan jest taki, żeby zrobić ją bardziej naturalną, bo sam wolę trasy, gdzie więcej jest naturalnych elementów, jednak musimy zachować podobny spadek terenu, bo trasa ta będzie podstawowym połączeniem Koziej z Szyndzielnią, musi być dostępna dla większości.
„Więcej naturalnych elementów”, co to znaczy w praktyce?
Korzenie i kamienie małe garby czy uskoki tak wkomponowane w teren, by trasa nadal była bezpieczna i by zachowywała średniozaawansowany stopień trudności (kolor niebieski), ale żeby nie jechało się jak po asfalcie, w końcu to kolarstwo górskie. Najważniejsze, żeby zachować odpowiednie spadki i dobrze odwodnić trasy, tak by były możliwie trwałe lub zrównoważone (ang. sustainable). Może uda się też wkomponować jakieś alternatywne linie, urozmaicić nieco tor przejazdu, zobaczymy.
Czy nowe szlaki wyznaczane są po starych ścieżkach, już istniejących?
Trasa flow będzie projektowana od zera. To łącznik, trasa najdłuższa i najdroższa na drugim etapie, łącząca Szyndzielnię z Kozią Górą. Oprócz tego chciałbym zalegalizować trasy, które wyznaczyliśmy do zawodów. I z Koziej, i z Szyndzielni.
Powiedz, z perspektywy kilku miesięcy, czy spodziewałeś się, że popularność tras będzie tak duża?
Przyznam się, że nawet trochę przestałem jeździć na Kozią Górę. Zawsze lubiłem sobie pojeździć tam, gdzie nie ma tłumu. A teraz tłum jest wszędzie, nawet na tych trasach, które są jeszcze nielegalne. Obserwujemy bardzo wielu rowerzystów. I musimy się jeszcze przyłożyć do tego, by nie jeździli po szlakach pieszych. Jest plan, by powstał podjazd do góry. Nie wiem, czy uda się zmieścić to w projekcie, docelowo ma być. W sumie sukces jest widoczny, promocja dla miasta za stosunkowo niewielkie pieniądze. Byle przystanek autobusowy kosztuje więcej. Myślę, że inne miasta pójdą w nasze ślady.
Wywiad został po raz pierwszy opublikowany w Bike 12/16. Numery archiwalne magazynu można kupić na sklep.magazynbike.pl
