Miejscówki: Lipowskie ścieżki – rozpędówka przed Rychlebami

Nowa miejscówka położona jest w miasteczku Lipová-lázně, szukać należy hotelu Helios. Dosłownie na jego zapleczu zaczyna się większa część tras. Tutaj znajdziecie wszystkie wskazówki, jak dojechać. Warto od razu uprzedzić – cała „domena”, jak chciałoby się powiedzieć po narciarsku, obejmuje pięć tras i liczy w sumie 4700 + 3300 metrów. Tak, 8000 metrów, choć chcąc przejechać je wszystkie, trzeba liczyć więcej, bo każda z tras wymaga oddzielnego podjazdu.


Plan gry, czyli całych Lipowskich ścieżek (mapy pochodzą ze strony hotelu Helios i oficjalnego profilu)

Całość zaprojektowano w ten sposób, że trasy zielone to podjazdy, a że trasy Helios i Toč położone są na sąsiednich stokach, ogarnięcie ich jest nadzwyczaj proste. Jedyna trudność, jaką możecie napotkać, to… brak drogowskazu po trasie czarnej w prawo. Droga, na którą wypadniecie, prowadzi w stronę szczytu Toč, od którego pozostałe ścieżki mają swoją nazwę. 

Tuż obok hotelu, za nim i po prawej stronie, znajdują się bezpłatne parkingi. Jeśli wybierzecie pierwszy z nich, traficie od razu na początek ścieżek, a właściwie podjazdu. To zielony podjazd po prawej stronie na mapie części ścieżek zwanej Helios.

Wspomniany podjazd pozwala zjechać dwie niebieskie i czarną. Niebieskie są… niebieskie. Bardzo łatwe, prawie płaskie. Są idealne do nauki jazdy, także dla dzieci. Nie da się jechać szybko, bo trzeba pedałować. Absolutnie dla początkujących. Podjazd jest niespecjalnie męczący, ale też niezbyt interesujący. Całość wysypana żwirkiem i ubita (czytaj: sztuczna). Dobra wiadomość jest taka, że nawierzchnia powinna być odporna na wodę. W dzień po deszczach wszystko było absolutnie suche.

Na podjeździe z atrakcji można wyliczyć mostek albo coś do niego bardzo podobnego

Trasa niebieska, pierwsza, kończy się małym, ale przyjemnym, pumptrackiem. Coś, co ucieszy nie tylko dzieci. Gdy mniejsi się już najeżdżą, można w końcu wybrać się na fragment, który podniesie trochę poziom adrenaliny. Twórcy miejscówki sugerowali, że ma bardziej przypominać bike parki niż Rychleby. I zapewne chodziło im o czarny szlak.

Pierwsze 200 metrow dobrze już znamy (identyczne dla wszystkich szlaków). Ale później zaczyna być tak… Bardzo wysokie bandy, całość przypomina rollercoaster. Jest dobrze! Tak to wygląda, gdy się rusza, szkoda, że trwa tylko dwie minuty!

Bawić się można nieźle, a kilka momentów jest emocjonujących. Nadaje się też do ćwiczenia techniki. Ten fragment dla początkujących zdecydowanie się nie nadaje. Zjechaliście? Poraz na fragment Toč. 

Tu jest o tyle ciekawiej, że w końcu jeździ się w lesie. Zielony podjazd charakterem przypomina trochę Wissnera z Rychleb, a trochę… Singltreka. I tradycyjnie ubity żwirek, zakręcony w piękne serpentyny. 

Ścieżka jest tak świeża, że aż bije po oczach bielą. Trudno się wybitnie zmęczyć, bo podjazd nie jest długi. Ten sam zielony szlak prowadzi do obu ścieżek – niebieskiej ze szczytu i czerwonej poniżej. Kolory są zgodne z rzeczywistością – niebieska jest łatwa, czerwona mniej. I rzeczywiście, wspomniany już czarny fragment jest ze wszystkich szlaków najtrudniejszy.

Dojazd do szczytu wygląda tak. Pozdrawiamy przy okazji ekipę z Polski, która także zajrzała na nową miejscówkę!

Szlak niebieski zaczyna się obiecująco…

…i generalnie jest jedną wielką serpentyną. Stromo nie jest, najwyżej lekko stresująco w kilku miejscach, szczególnie w bandach, płasko, trudno się rozpędzić. Kolejne górki na szlaku wyhamowują. Żeby sobie uświadomić, o czym mówimy, tu jeszcze mapa…

Po dojeździe do końca niebieskiego skręcamy w prawo i wjeżdżamy zielonym na górę. Czerwony dla osób bardziej zaawansowanych jest zdecydowanie ciekawszy, kryje w sobie nawet takie atrakcje, jak stolik z opcją lotu. Jest jednak krótki, cała jazda trwa ok. półtorej minuty.

Nienasyceni? Pozostaje zrobienie któregoś odcinka ponownie albo… wypad na Rychleby. Przejechanie całości, z przerwami na fotki i podziwianie widoków, zajmuje nie więcej niż dwie godziny. Komu polecamy to miejsce? Przede wszystkim początkującym, bądź na wypad rodzinny, oraz tym, którzy chcą celowo poćwiczyć wybrane elementy, typu wheelie na muldach czy stoliki. Zdecydowanie nie polecamy fanom jazdy w warunkach naturalnych. Tak czy owak na pewno warto sprawdzić miejscówkę samemu, choćby przy okazji odwiedziń Rychleb. Polecamy!

Tutaj znajdziecie oficjalny fanpage ścieżek – https://www.facebook.com/lipovskestezky

 

Informacje o autorze

Autor tekstu: Grzegorz Radziwonowski

Zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Instagram bike

Reklama

Wideo

Popularne

Translate »