Niesłusznie, bo jakość i smak wody pitej w czasie wysiłku mogą mieć spory wpływ psychologiczny w trakcie walki ze zmęczeniem. Naprawdę nie ma nic gorszego jak łyk podgrzanej w słońcu ciepłej wody o smaku plastiku. Specialized ma w zanadrzu bidon Purist, który od wewnątrz pokryty jest supercienką warstwą dwutlenku krzemu, której zadaniem jest stworzenie szczelnej bariery pomiędzy plastikiem a płynem. I to faktycznie działa, nawet po pozostawieniu na kilka godzin w słońcu woda jest wprawdzie tak gorąca, że można by w niej spróbować parzyć herbatę, ale zupełnie nie zmienia smaku. Zawór Watergate jest banalny w obsłudze i nie wymaga wysiłku w celu otwarcia. Zresztą jego konstrukcja nie wymusza na nas ciągłego otwierania i zamykania. Nacisk na butelkę powoduje otwarcie, a gdy tylko przestajemy pić, bidon automatycznie się uszczelnia. Docenią go zwłaszcza ci, którzy się ścigają. Tam każde uproszczenie jest na wagę złota, czasem dosłownie. Konserwacja Purist jest prosta: po użyciu wystarczy go opłukać, ale ważne jest, aby nie czyścić go od środka mechanicznie. Powłoka dwutlenku krzemu może zostać zarysowana i bidon straci swoje właściwości.
Plusy
+ nie powoduje zmiany smaku napojów, nawet w czasie upałów, świetnie działający ustnik
Minusy
– brak
Info: specialized.com
Cena: 39 zł
Artykuł ukazał się w BIKE 4/14