Kultowa pucharówka, z samego szczytu, najpierw niebieskim a potem… na przełaj. Kiedyś niektóre miejsca mroziły krew w żyłach, a dziś bez problemu radzi sobie z tym sprzęt AM, a tym bardziej enduro. Zobaczcie zresztą sami.
Tekst: Grzegorz Radziwonowski, g.radziwonowski@magazynbike.pl